wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Niespieszny puls życia, Warta w zasięgu wzroku, stadion żużlowy zresztą też. Spędziłam ostatnio trochę czasu na Zawarciu i mam nieodparte wrażenie, że to jednak inny świat.

Czekam na oficjalne stanowisko magistratu o tym, co się znajdzie w kamienicy po tak beztrosko i tak bez namysłu zlikwidowanej Kamienicy Artystycznej Lamus. Czekam, czekam i doczekać się nie mogę.

Dziś 71. rocznica udanego w końcu ataku na Monte Cassino i rzeczywisty początek końca koszmaru II wojny w Europie. Pan Antoni, mój ś.p. sąsiad ten koszmar przeżył.

Zorzę pod Gorzowem zobaczył i sfotografował Bartłomiej Nowosielski, pracownik magistratu. I został finalistą prestiżowego konkursu fotograficznego. Gratulacje.

Mam na myśli „Ugotowanych” w TVN. Czworo gorzowian tam wystąpiło. Całej czwórce sukcesu życzyłam. Bo miasto nasze niekoniecznie piękne zapromowali. Wygrało dwoje, dwojgu gratuluję. Tym, co obok podium też. Bo to duża odwaga zaprosić do siebie telewizję i gościć oraz uraczać. Im, całej czwórce się udało.

Trwa majowe święto czytania, bibliotekarzy i książek. Wśród fajnych pomysłów na przekonywanie do lektury są i takie, których jakoś nie potrafię zaakceptować.

Lubię tramwaje. Od zawsze. Byłam mocno smarkata, kiedy każdy wyjazd do miasta z koziołkami na wieży ratuszowej oznaczał dla mnie jedno – pojeździmy tramwajami. Pamiętam czasy kasowników, kiedy się wrzucało monetkę i kasownik wypluwał bilet. To były jeszcze te czasy, kiedy w tramwajach wrota zamykało się ręcznie, a mój szalony kuzyn wyskakiwał na przystanku jeszcze kiedy tramwaj był w ruchu. To były przygody.

Ruszył wczoraj kolejny odcinek „Ugotowanych”, czyli program telewizji TVN. I wcale bym o tym nie pisała, gdyby nie fakt, że tym razem gotują gorzowianie i nasze miasto, no taż wiecie, niekoniecznie śliczne, w tym programie wygląda zachwycająco.

Pierwszy mecz sezonu odjechany na stadionie Jancarza. Myślę, że wielki Eddy też szedłby do domu ze spuszczoną głową. Bo aktualny mistrz kraju rozjechany został w sposób uwłaczający przez wice mistrza. Mnie było przykro i wstyd.

I to niestety w kontekście tej okropnej wojenki o Akademię Gorzowską, która raczej nie ma szans żadnych na zaistnienie w najbliższym czasie. A oni, tam nad Odrą, bo już nad Odrą, to mają. I to jak.