Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Była sobie kiedyś galeria

2014-06-09, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Ano była sobie galeria przy Wełnianym Rynku. To było piękne pomieszczenie, potem Szczepan i Marzena prowadzili tam knajpkę. A teraz po przeróbkach stoi i czeka, znaczy pomieszczenie czeka, aż znów ktoś wymyśli jakiś biznes.

To jest absolutne centrum miasta. Wełniany Rynek, śliczna, bo lekko już odnowiona kamienica i smutne puste pomieszczenie, które było kiedyś galerią i knajpką, miało swój smak i charakter, a teraz po przeróbkach przez pewnego fryzjera jest zwykłym lokalem użytkowym. Oj szkoda bardzo, że tak się stało, ale cóż, jak widać prawa rynku są takie, a nie inne i już.

A piszę o tym, bo przechodzę bardzo często tamtędy i zwyczajnie mnie żal. Bo pamiętam, ile mnie kosztowało przełamanie czegoś, czego sama nie rozumiałam i przekroczenie po raz pierwszy progów galerii. Potem poznałam Szczepana i Marzenę i często tam bywałam.

A jeszcze potem bolało mnie, jak pewien fryzjer przebudowywał oryginalne wnętrze i zdzierał z sufitu słowa Dezyderaty. A jeszcze potem się wyprowadził i była galeria stoi pusta, jak dziesiątki innych miejsc w centrum. No i jak się okazuje, w ścisłym śródmieściu radzą sobie tylko banki i szmatlandy, zwane z elegancka second handami.

A radni i prezydent stoją w klinczu pomysłów na to, jak ożywić centrum. Było przede wszystkim nie wpuszczać wielkich galerii do centrum. Ale mleko się już rozlało i trzeba myśleć, co dalej. Ale tego myślenia nie ma i raczej go nie bardzo widać. No i umrze  nam centrum, bo wszyscy wolą lecieć do galerii i innych Tesco, bo tam taniej.

A teraz z innej mańki, muzealnej będzie. Za dwa dni Ewa Żelazny-Machura będzie opowiadać o Marku Oberländerze, wielkim i wybitnym polskim malarzu współczesnym, który wymyślił sobie Arsenał. Warto się wybrać na wykład, bo można się będzie dowiedzieć więcej zarówno o samym twórcy, jak i kolekcji Arsenału, najcenniejszym zbiorze, jaki w mieście na siedmiu wzgórzach jest. Bo kolekcja Hasiora, zebrana przez pana Jerzego Gąsiorka, który ma charyzmę, jakiej niektórym nigdy dane nie będzie mieć, też jest szalenie ważna i prestiżowa, ale druga po Starej Leżakowni w Zakopanem, miejscu, gdzie dużo czasu spędziłam siedząc na murku przed i czekając na Hasiora. Teraz chyba przed gorzowską kolekcją jest już też Koszalin, ale zbyt pewna nie jestem. A takiego zbioru Arsenału nie ma nikt. I jest to zasługa pana Jacka Antoniego Zielińskiego oraz pana Zdzisława Linkowskiego, byłego dyrektora Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta, bo o tym należy pamiętać.

Ale się rozgadałam, zamiast napisać, że wykład Ewy we środę o 17.00. Zapamiętajcie.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x