Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Pomysłów ciąg dalszy

2014-04-29, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No zwyczajnie lubię, kiedy po jakimś krótkim czasie włączam komputer albo inne medium i czytam, co to nam władza nowego wymyśliła.

Tym razem władza nam wymyśliła tramwaj wodny, a światły radny pan Jerzy Synowiec podpowiedział, że jeśli już tramwaj wodny, to nie może się on inaczej nazywać aniżeli imieniem Pawła Zacharka. Zgadzam się z szeryfem i zastępcami, że to fajny pomysł, i mówię całkiem serio. Potrzeba jest, zwłaszcza, że most kolejowy zamknięty i na żużel latam dookoła miasta, czyli przez most Staromiejski. Trochę dalej, znaczy dużo dalej, ale niech będzie. A jakby był tramwaj, to dwie przyjemności w jednym, bo i wodą na wschodni brzeg Warty i bliżej. Ale złudzeń nie mam. Kampania wyborcza aż furczy, choć  po prawdzie nie została ogłoszona, ale jednak.

Nie będzie tramwaju wodnego, tak jak i nie ma kolejki linowej, jak nie ma paru innych wynalazków prorokowanych przez szeryfa. Bo nie ma jak i nie ma za co.

Ale za to jest prawdziwa obawa ludzi kultury o to, co jest. Onegdaj spotkałam pewnego mego znajomego, który od lat zajmuje się animacją i to z powodzeniem, kultury. I on mi tak rzucił mimo by słowa straszne i aby one się w prawdę nie obróciły – A ty wiesz, szeryf chyba wszystko chce zburzyć i od nowa postawić. Ale my nie chcemy się wyprowadzać, bo nam tu dobrze… I to jest zastraszające, bo skoro ludzie tak myślą, to coś jest nie tak. Bo wszak miasto jest dla nas, dla naszego dobrego samopoczucia. Może się mylę, ale chyba jednak nie. I mam nadzieję, że szeryf w końcu posłucha ludzi, co nie znaczy, że zgodzi się z nimi od początku do końca, ale posłucha. Pamiętam taki pewien wywiad z prezydentem RP panem Bronisławem Komorowskim, który zdradził swój sekret na rewolucję i zmiany w resortach różnych, w jego przypadkach chodziło o resort ministerstwa zarządzającego siłami zbrojnymi. I on wówczas mówił, że jak się słucha wszystkich, to do niczego się nie dojdzie. Ale też powiedział jedną ważną rzecz, że przy zmianach trzeba mieć dobrych doradców. I tego szeryfowi, którego zresztą lubię, życzę. Bo jakoś mnie się zdaje, że akurat dobrych, kompetentnych i takich, co się nie boją mówić szeryfowi prawdy, choćby niekoniecznie słuchanej, brakuje. A szkoda, bo o szeryfie myślę, że inteligentny jest i jak ktoś z nim wchodzi w mądrą polemikę, to coś fajnego z tego może być. Nie pomysły w stylu Hollywood na morenowych wzgórzach, oczywiście w tekście Gorzów Wielkopolski, nie gondole, ale coś dla miasta fajnego. Tego szeryfowi życzę. Bo mimo wszystko wierzę, może to głupie jest, ale wierzę w rozsądek. Bo jak się szeryf w końcu obudzi ze swoich mrzonek, popatrzy takim mocno gospodarskim okiem, to zobaczy, i szlag jaśnisty go zatrzęsie, i tego jemu oraz sobie życzę.

A teraz z innego kątka, coby mego ulubionego profesora Bogdana nie gnębić. Językiem znaczy, bo mańka… no tak, wiem, ale lubię. Z muzycznego będzie. Bo za chwilkę niewielką cudo – druga odsłona muzyki nowej i najnowszej. I pani maestrze Monice Wolińskiej wielkie dzięki i ukłony za afisz i wykonawców. Pani dyrektor Małgorzacie Perze za też dzięki za stawanie na głowie i inne wolty, za to, aby ten festiwal się u nas odbył. A teraz koncert, malutki, ale jednak życzeń Ochwat. Meassien, Cage, Benjamin Britten, a z wykonawców Piotr Beczała. Wiem, wiem, muszę zagrać ze skutkiem w Totolotka i część wygranej scedować na FG. No i przysięgam publicznie, jak się uda, to tak zrobię. A poważnie mówiąc, pani dyrygent, tego Messiaena można zagrać, jak najbardziej Cage’a. Będzie śmiesznie, bo jak na małą, kameralną się da, i to w okolicach 1 kwietnia… Pani poprowadzi, a ja pierwsza stanę do braw i polecę z kwiatami… Pomyślcie. (Oj tam zaraz pomyślcie, myślałby ktoś, że FG czyta złośliwce Ochwat). A teraz aby bliżej życia być, to nasze ostatnie melomańskie spotkanie w tym roku w gościnnej FG odbędzie się w drugi czwartek maja, bo pierwszy to święto. Moderator, znaczy Marek Piechocki myślał, że mu się uda zakończyć jakoś tak w kwietniu spotkania nasze, ale się nie udało i fajnie. I fajnie, że FG idzie nam na rękę, mam na myśli fanów i gadaczy. Bo to tak naprawdę urodziło się pierwsze i bardzo dobre miejsce, aby o muzyce i różnych jej aspektach porozmawiać.

P.S. Dziś, znaczy we wtorek o 17.00 w bibliotece wojewódzkiej promocja albumu Rollanda Hellemanna „Ziemia Lubuska, zielona, sympatyczna, warta zachodu”. Autor mieszka koło Zielonej Góry, warto się wybrać i posłuchać.

P.S. 2. A tu macie Marię Callas jako Madamę Butterfly. Mnie wzrusza, słuchać nie ma obowiązku.

http://www.youtube.com/watch?v=mN9Dipgqdtw

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x