Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Hugona, Piotra, Roberty , 29 kwietnia 2024

Kolejny spec od kultury

2013-07-04, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Tak, tak, szeryf miasta na siedmiu wzgórzach powołał osobistego doradcę do spraw kultury. Został nim znany muzyk Janusz Markuszewski.

Tak, tak. Obok więc wydziału kultury z panią dyrektor na czele i zastępcy, w kompetencjach którego, a właściwie której, bo to pani Alina Nowak, jest kultura i kreowanie polityki miasta w tej dziedzinie, teraz doradzał będzie jeszcze szeryfowi Jan Markuszewski. Jak napisała mi pełniąca obowiązki rzecznika Małgorzata Tereszczyk-Kaczmarek, nowo powołany fachman będzie– że zacytuję „wspierał prezydenta w kreowaniu życia kulturalnego w mieście. Będzie także odpowiedzialny za współpracę ze stowarzyszeniami i organizacjami działającymi na rzecz kultury”.

Czyli co, pani dyrektor wydziału popadła w niełaskę? Szeryf zmęczył się ciągłym i coraz głośniejszym utyskiwaniem na zadziałania wydziału pod światłym kierownictwem? Usłyszał, jak ludzie w mieście niekorzystnie oceniają gesty pani dyrektor i jej permanentną nieobecność nawet na ważnych imprezach z jej działki? Może uznał, że dość już tego bałaganu i pomyślał, że trzeba ratować jakoś urzędniczą twarz? Ano nie wiem, bo rzeczniczka nie udzieliła mi tej odpowiedzi.

Mogę tylko snuć przypuszczenia, co wyżej uczyniłam. Co prawda nie bardzo sobie wyobrażam działania takiego doradcy, ale w mieście nad Wartą, Kłodawką i Srebrną już różne dziwne rzeczy się działy.

W każdym razie Janusz Markuszewski pojęcie o lokalnej kulturze ma, na pewno o niebo większe niż pani dyrektor. Bywa wszak na różnych imprezach, ba, sam kiedyś gorzowską kulturą w pewnym jej aspekcie dowodził. Trzeba więc mieć nadzieję, że może coś się na lepsze zmieni, choć jak szczebioczą zaprzyjaźnione jaskółki, niekoniecznie. No cóż, pożyjemy, zobaczymy. Ale w jednym mam pewność, że jak będę z Januszem rozmawiać o różnych wydarzeniach w tej działce, to przynajmniej on i ja będziemy wiedzieć, o czym mówimy, a nie będzie to rozmowa tylko w jedną stronę.

Choć z drugiej strony Janusz znany jest z dość ostrych sądów i takich też opinii na tematy związane z kulturą i też może być ciężko, ale nie zakładam czarnych scenariuszy.

Pytanie tylko, czy skoro jest taka osoba – nowa w magistracie – to nadal potrzebny jest taki duży wydział z szefową, która lubi tabelki i tabeleczki, a na imprezy nie chodzi, bo jak napisał to jeden z internautów, zwyczajnie jej to nie kręci? Pod rozwagę wiadomej osobie to piszę…

No i z innej mańki. Trwa remont torowiska w ul. Chrobrego. Co dla mnie oznacza, że po mojej, zwykle spokojnej ulicy jeżdżą teraz autobusy – komunikacja zastępcza znaczy się. I ja jakoś nie jestem do tego przyzwyczajona i zwyczajnie mnie to irytuje. No ale cóż, przeżyć trzeba. Ja dam radę, ale jak da radę ulica, tego nie wiem. Bo degraduje się ona na moich oczach coraz bardziej, niemalże z dnia na dzień przybywa dziur i dziurek. No i tym razem nie da się zwalić na dżdżownice, co to dziury w drogach robią. Taką oto fantastyczną wersję wymyślił bowiem wiceminister infrastruktury rządu Ukrainy i z cała powagą wygłosił ją onegdaj do mediów. Otóż za katastrofalny stan dróg na Ukrainie obarczył on bowiem właśnie owe dżdżownice. I wcale nie przejął się tym, że cała wielka Ukraina zatelepała się ze śmiechu. No cóż, widać nawet wysocy urzędnicy z całą powagą majestatu mogą wygadywać publicznie różne głupoty. A dlaczego o tym w tym miejscu piszę? Ano dlatego, że każdy, kto był na Ukrainie, może zaświadczyć – nasze niewiele się różnią od tamtych. A chyba nie taki powinien być ideał.

No i z kolejnej mańki. Otóż od kilku dni natykam się na małe zapięte w szelki i prowadzone przez dużego. Znaczy zachodnie wzory dotarły i do nas. Po co mama czy babcia ma mieć oczy i ręce naokoło całego ciała, kiedy może sobie życie uprościć i potomka w bezpiecznej odległości od siebie trzymać? Ma przynajmniej tę pewność, że małe nagle nie wyleci na ulicę i nie stanie się żadna katastrofa. I bardzo dobrze. A że trochę to śmiesznie i szokująco jeszcze wygląda? Zupełnie nie szkodzi. Trzeba pamiętać, że małe jest kruche, delikatne i nadzwyczaj ruchliwe, oraz ciekawskie szalenie. I włazi w każdą zakazaną dziurę, a tego opiekunowie raczej mocno nie lubią.

P.S. A w niedzielę możecie się wybrać z połączonymi klubami – Naszą Chatą i Relaksem do Lubniewic – albo na łazęgę po lasach, albo na plażowanie. Szczegóły na stronie klubu Nasza Chata. Zaręczam – warto. Fajni ludzie, fajny klimat i cudne widoki po drodze.

P.S. 2  Już za minutkę, już za momencik, no nie, piątek z wiadomym stworem nie zacznie się kręcić. Zaczną się kręcić natomiast XXV Romane Dyvesa, z prawdziwą, naukową konferencją cyganologiczną w auli Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, z muzyką młodego romskiego pokolenia na bulwarze i z tradycyjną oraz gwiazdorską ekipą w amfiteatrze. Warto się wybrać.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x