Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Hugona, Piotra, Roberty , 29 kwietnia 2024

Nogi bolały i było pięknie

2013-06-24, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Myślę o Szlaku Kulturalnym. Tradycyjnie już po raz piąty spędziłam sobotni wieczór i trochę nocy na szlaku. Jak zwykle wyznacznikiem była kultura. Nasza, nadwarciańska.

Zaczęłam, jak planowałam, od Spichlerza. Było super. Na początek zobaczyłam Taniec Smoka (nota bene – mój znak w chińskim horoskopie). Potem pogapiłam się na sztukę Państwa Środka – mnie ujęły ozdoby kobiece. Boże mój, ile one musiały na sobie metali różnych – szlachetnych i półszlachetnych - nosić. A potem, dzięki uprzejmości archeologów muzealnych, panów Stanisława, Pawła, Konrada mogłam zobaczyć Skarb z Deszczna, czyli brązowe relikty przeszłości wykopane?, znalezione? przez pana Michała Plutę. To siekierki, sierpy i biżuteria, wszystko proste, bo bardzo stare. Ale pięknie na tę chwilę odrestaurowane, pięknie pokazane. Minie trochę czasu, zanim znów skarb ów znajdzie się w ekspozycji stałej.

Ale teraz słówko, i to ważne, znalazcy się należy. Młody mężczyzna poszedł sobie na spacer do lasu, blisko tego miejsca, gdzie buduje się S3, i coś wykopał z ziemi, bo właściwie to coś prawie na oczach leżało. Pokopał dalej, i znalazł – skarb. Mogą się różni ludzie śmiać – jakieś siekierkie, jakieś sierpy, jakieś kabłąki do naszyjników, jakiś garnek (nad którym Konrad spędził pewnie nie jedną godzinę, chwaląc i przeklinając swoją profesję, bo wszak lepienie z puzzli, zwłaszcza starych, to żmudne zajęcie jest), ale każdy, kto choć odrobinę interesuje się tą dziedziną nauki, wie, że skarb to jest. Ci, którzy nie zdążyli, mogą być spokojni. Skarb wróci do stałej eskpozycji za jakiś czas i będzie go można oglądać w Spichlerzu. A Pan Michał Pluta z prostotą daną wielkim, tłumaczył, że skoro odkrył i wykopał to COŚ, to co z tym miał zrobić? Ano nic innego, aniżeli do muzeum zadzwonić i opowiedzieć o odkryciu. I jak mnie opowiadał, ktoś potem się w głowę stukał i mówił mu, że wszak mógł skarb sprzedać. Jednak znalezisko trafiło do muzeum, no i chwała, bo zawsze będzie zapisane, że skarb kultury łużyckiej w Deszcznie odnalazł pan Michał Pluta. Mnie odkrywca powiedział jedno – Dumny jestem z tego, że ktoś będzie czytał, że to ja coś odkryłem. A potem powiedział jeszcze jedną rzecz – Szkoda, że dopiero teraz to się wydarzyło, bo trochę wcześniej, to poszedłbym na archeologię (bo studiuje całkiem inny kierunek, choć do archeologii go ciągnie).
Potem jeszcze na szlaku w różnych miejscach byłam i chwalę. Jak ktoś mówi, że zużyła się formuła, niech wymyśli coś innego. Lubię, Ewie Hornik za formułę dziękuję, a obecnej pani dyrektor Sylwii Beech życzę powodzenia w kolejnym szlaku, o którym myśleć trzeba już teraz. A jak znam panią dyrektor – będzie dobrze. A teraz z zupełnie innego kątka. Znów będzie o wygodzie mieszkańców, tym razem Kwadratu. Magistrat miłosiernie pomyślał o chodnikach – fakt, ułożył duże betonowe płytki w ul. 30 Stycznia. Fajnie się chodzi, poszłam tam, choć barierki nie pozwalają. No i sukces? Na pewno. A co z kostką? Jakoś tak mam, że dbam o to, co tu było przed nami, przede mną. Nie lubię, kiedy ślady historii tego miasta giną.
No i z ostatniego kątka, który ma niewiele albo i nic z Gorzowem wspólnego. Z przerażeniem oglądałam w telewizji to, co spotkało pana profesora Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim, kiedy najpierw interweniowały służby uniwersyteckie, apotem wjechać musiała policja.
Zygmunt Bauman – wielki umysł, wielki talent, wielki uczony – wypędzony z tego kraju w 1968 roku, za jakżesz mało ważną sprawę, za narodowość, bo Żydem jest. Wrócił do kraju, w takich czasach, że wydawałby się już nacja, religia nie ma znaczenia. I co go spotkało – antysemicka szopka. Nie rozumiem tego kraju, gdzie 90 procent obywateli Żyda na oczy nie widziało, nie zna, ale antysemitą jest.

Dla mnie zaszczytem byłoby słuchanie pana profesora Zygmunta Baumana, bo takich ludzi jak on już coraz mniej na tym parszywiejącym świecie jest.
Zresztą jak policja (chwała mundurowym) wyprowadzała idiotów buczący na profesora, to światła akademicka wrocławska brać im właśnie, policji brawo biła. Może naród w końcu  zrozumie, że Polska, to nie tylko my Słowianie, ale też i my Żydzi, my Ślązacy, my Kaszubi, my Warmiacy, my Mazurzy, my Łemkowie, my Górale...
Och, jaka szkoda, że bajki się nie spełniają
 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x