Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Jednak ta przebudowa to chyba jakiś kit

2024-02-19, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Przejścia nie ma. Tak przeczytałam na kartce przy wejściu do parku Wiosny Ludów. Okazało się, że jest, ale uważać trzeba.

medium_news_header_39374.jpg
Fot. Renata Ochwat

Piątek, coś około południa. Wędruję sobie spokojnie z Tytką na Klunkry, czyli mówiąc prostym językiem, idę ze szmacianką z owym napisem do biblioteki. I z książkami w owej. Tytka i owszem - szmacianka, a klunkry to w tym wypadku książki. Poznańczykom należy się słowo – choć klunkry to badziew wszelaki głównie z Łazarza, jednak tytyka, czyli szmacianka jest wygodna, pojemna, książki do zwrotu oraz darowane książnicy mieszczą się w niej najlepiej. No tak czasami jest, że się odwraca znaczenia. Bo książki w żadnym razie klunkrami nie są. Nigdy nie były. To coś najlepszego w moim życiu.

 

ZOBACZ: 

Komu fotel z filharmonii?

 

Zatem idę, patrzę, karteluś z zakazem, a tam dalej luźno powiewająca taśma ograniczająca dostęp. Postałam, pogapiłam się chwilkę. I pomyślałam. Znów to samo. Znów coś nie styknęło. Znów coś trzeba naprawiać, choć było już naprawiane. Tym razem znów zejście do parku od Ronda przy Liceum. A przecież już raz było przebudowywane, bo się ludzie – dwie osoby w kupie nie mieściły. Jak pójść dalej w park, to widać te plastikowe czy coś nabrzeża, też już uszkodzone. Nie ma roślin zasadzonych dawno temu. Tam cały czas coś nie styka. Ciągle wychodzą okropne niedoróbki. Tyle kasy to kosztowało. Zmieniono park, i co? I nic. Kolejny raz bubel.

Nie jestem bogata. Oznacza to jedno – zanim na coś się zdecyduję, zanim wydam jakąś kasę na jakiś projekt, to się kilka razy zastanawiam. Czy sensownie, czy nie będzie potem jakichś problemów, nie wyjdą jakieś usterki, nie będę musiała płacić kolejnych pieniędzy, albo się użerać o naprawę usterki w ramach gwarantowanej gwarancji, bo z tym jest ciągły problem.

Ponoć miasto też nie jest bogate. Jak się patrzy na najpiękniejszy park, miejski, w którym wielu gorzowian zrobiło sobie milion zdjęć rodzinnych, to się dochodzi do wniosku, że jednak chyba tak nie jest. Lepsze kolejny raz okazało się gorsze od dobrego. Nadredaktor Jan Delijewski, założyciel naszego portalu echogorzowa.pl ma stałą mantrę – Lepsze jest zawsze gorsze od dobrego. Zawsze to w różnych przypadkach powtarza. I z reguły ma rację. Tak jest także i w tym przypadku.

Lepsze okazało się dziesięć razy gorsze od dobrego.

Renata Ochwat

Ps. Wróciłam z południa Italii. Więcej o tym, co tam, za jakiś czas w zakładce Na szlaku. Kocham Wenecję. Ale byłam na południu …. Będzie, bo muszę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x