Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Będzie tak zielono, że aż nam zieleń przysłoni brzydotę

2024-01-04, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Uwielbiam takie informacje. Będzie więcej skwerów, parków kieszonkowych, no będzie niczym amazońska dżungla.

medium_news_header_39028.jpg

No i jak tu nie kochać miejskich urzędników, urzędu ogólnie? No jak? Tacy oni dobrzy i wspaniali, tacy kochający mieszkańców i tak dbający o nasze potrzeby. Teraz ustami rzecznika prezydenta wygłosili znakomitą nowinę – będzie więcej zieleni, będą skwery i będą parki kieszonkowe. Dla przykładu wybudowanie parku kieszonkowego przy byłej poczcie przy ul. Pocztowej będzie kosztowało miasto 65 tys. zł. Więcej, bo 259 tys. zł pójdzie na budowę Skweru Relaksu przy ul. Dowbora-Muśnickiego.

No i ogólnie miasto nam się zazieleni i zmieni i będzie najpiękniejsze w galaktyce całej wraz z przyległościami. I już jego paskudności nie będzie widać.

Powiem tak. Już się zaczynam bać. Bo jak słyszę o budowie nowego skweru przy Pocztowej, to już od razu widzę, jak wycinana jest tam ta fajna minidżungla, bo na pewno trzeba zasadzić cos innego. A dlaczego tak sądzę? Ano dlatego, że taki był plan dla skweru obok Łaźni mało brakowało, a wycięto by wszystko, co tam rośnie, bo tak się podobało urzędnikom. Trzeba było ostrego sporu, aby część zieleni ocalała.

Poza tym zaskakuje mnie dysonans poznawczy. Łatwo to miasto wycina stare, bardzo potrzebne w mieście drzewa, bo przystanek jakiś musi być czy też ponoć drzewa zagrażają ludziom, po czym jak się podnosi głos, to zaraz się uspokaja – a przecież będzie nowe. Tak samo jest z gadaniem o ścieżce rowerowej nad Kłodawką, gdzie w imię jakichś wyimaginowanych potrzeb zniszczona zostanie przyroda w stanie naturalnym. Bo po co komu ostoje ptaków czy bobrów? Musi być równo i kamiennie, albo asfaltowo. Albo bóg wi jak, byle nie dziko i pięknie.
Powtarzam jak zacięta płyta. Niech jaśnie urzędnicy wychylą się zza swoich biurek, niech pojadą gdziekolwiek za granicę, niech popatrzą, jak tam wygląda – jak dba się o miasta z ich historycznym wyrazem. Jak nie niszczy się zieleni. Przywołam Berlin i nabrzeża właśnie rzek i kanałów. Niech się jaśnie państwo wybiorą nad Landhwerkanal, tam można zobaczyć Berlińską Wenecję. Niech popatrzą, jak tam to wygląda i niech nie bredzą o konieczności budowania kosztem przyrody ścieżek rowerowych, gdzie ich nie trzeba. Dodam – Berlińska Wenecja – jeden ze znaków turystycznych stolicy nad Szprewą.

A obrazek jest nie bez kozery. Jeden z najpiękniejszych skwerów w mieście. Zaniedbany i zapomniany. Zatem zanim coś nowego, to może warto zadbać o to, co jest. I już naprawdę nie wycinać jak leci….

Renata Ochwat

Ps. Mija dokładnie 60 lat premiery sztuki Karola Dickensa „Świerszcz za kominem” w wykonaniu Teatru Osterwy w reżyserii Ireny Byrskiej (1901-1997).  Sztukę wystawiano 31 razy dla 8202 widzów. Takie to były czasy….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x