2015-01-19, @forum gorzowian
Pewien zespół śpiewał: „Kochać to nie znaczy zawsze to samo…” i gdy czytam Pańskie oskarżenia, że w Gorzowie nie ma muzeum, że ludzie przychodzą dlatego, ponieważ ktoś ich zmusza i że brama ma „gaciowy kolor”, to tak jakoś wątpię w miłość do Gorzowa, o której Pan tak namiętnie pisze i chyba nie chodzi tutaj tylko o miłość?
Proszę mi odpowiedzieć, czy Pan żyje w totalitarnym kraju, w którym Panu ktoś czegoś broni? Czy Pana ktoś zmusza do czegoś lub zabrania? Przecież jeśli tak bardzo chce Pan stworzyć ów „Dom Historii Gorzowa”, czy jak to sobie nazwiecie, to – litości! – niech go Pan stworzy! Wystarczy założyć działalność gospodarczą lub stowarzyszenie, wynająć lub wybudować lokal, zarejestrować się w Ministerstwie Kultury i stworzyć. No chyba, że chce Pan razem z panem Piotrowskim zarabiać na tej miłości – w wolnym gospodarczo kraju jest to dozwolone, ale niech Pan się liczy z tym, że utrzymanie takiej instytucji rocznie będzie kosztować jakieś pół miliona złotych – to tak bardzo optymistycznie, bo chyba Pan nie sądzi, że owo „żywe muzeum” poprowadzi jedna osoba… Czy Pan w ogóle wie, z czym się to wiąże? Zapewniam Pana, że jak Pan wprowadzi bilety po 25 zł (jeśli będą tańsze, to nie zarobi Pan na ogrzewanie), to nikt do Pana nie przyjdzie.
Oczywiście niech pan Piotrowski zostanie tym kustoszem, dyrektorem itd. Czy ktoś podważa te ambicje? Czy ktoś z Muzeum Lubuskiego mu broni? Czy przy tej okazji trzeba publicznie ubliżać instytucji? Jeśli uważa Pan inaczej, to w państwie prawa należy podać dowody. Wszak wolność słowa też ma swoją etykę i chyba Pan o niej zapomniał w swojej wypowiedzi. Tylko trzeba najpierw odpowiedzieć na pytanie, do czego zmierza Wasze obrażanie wszystkich wokół siebie? Czy Muzeum Lubuskie Wam czegoś zabrania? Jaka z nas konkurencja, skoro twierdzi Pan, że i tak nikt tutaj nie przychodzi, bo zapraszamy „kolorem gaci”, a zbiory chowamy w piwnicy? Droga otwarta. Proszę się powstrzymać z takimi sformułowaniami – obraża Pan tysiące dzieci i ich rodziców, którzy korzystają z naszych zajęć wbrew temu, co Pan napisał – dobrowolnie. Niech Pan nie obraża studentów, artystów, kolekcjonerów, którzy mają tu swoje wystawy, niech Pan nie obraża naszych przyjaciół, którzy towarzyszą nam przy każdym znaczącym wydarzeniu, proszę też nie obrażać pracowników tej instytucji. Stwórzcie to Wasze muzeum, a my z pewnością będziemy Was za ten fakt szanować i chętnie je zwiedzimy… Wszak Gorzów jest na tyle duży, że podobnie jak przed wojną pomieści dwie znaczące placówki wystawiennicze. Rozumiem, że Pana zapowiedź, że ów „Dom Historii powstanie” jest już przesądzona? I bardzo chciałabym zobaczyć sale pełne wartościowych świadectw epoki, od starożytności począwszy – bo przecież mówimy o całej historii Gorzowa – nieograniczonych paskudnymi gablotami i ukrytymi kamerami... Trzymam Pana za słowo.
Szanowni Panowie Regionaliści zakochani w Gorzowie! Otóż, gdy Wilhelm Ogoleit (jaki zbieg okoliczności – z przyjacielem...) tworzył swoją kolekcję i „instytucję”, to nie płakał, żeby mu miasto (czytaj podatnik) dało, i że inni są nic nie wartą piwnicą w kolorze gaci, tylko jako mecenas wyjął z własnej kieszeni, zadłużył się i zaprosił tego podatnika. Panie Synowiec, Panie Piotrowski, dlaczego nie chcecie naśladować Wilhelma Ogoleita? Do czego Wam miasto i muzeum w „kolorze gaci”? Panowie, przecież żyjemy w wolnym kraju. Dlaczego tak bardzo się obnosicie, że kochacie to miasto, a ciągle słychać tylko Wasze żale? Poza pamfletami zróbcie coś dla tego miasta w imię tej miłości… Niech mieszkańcy (czytaj podatnicy) dowiedzą się, poczują, jak bardzo bezinteresownie, bezgranicznie kochacie to miasto. Tyle lat już o tym słychać. Postawcie w końcu kropkę nad „i”, określcie się.
A ów „kolor gaciowy” powstał w oparciu o rzetelne badania, wykonaną stratygrafię nawarstwień barw i jest bliski „grynszpanowi” lub prościej: „zieleni miedzianej”. Warto zapamiętać i nie obrażać jeszcze przy okazji konserwatora zabytków, który swoją pracę wykonał rzetelnie.
Z miłości do muzealnictwa, Dr Katarzyna Sanocka-Tureczek,
Muzeum Lubuskie w Gorzowie Wlkp.
List otwarty do Jana Kaczanowskiego - przewodniczącego Rady Miasta Gorzowa i Grażyny Wojciechowskiej - radnej Miasta Gorzowa.