2015-12-21, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej
Kilka mieszkań w roku odzyskuje Zakład Gospodarki Mieszkaniowej od właścicieli.
Podobnie można to uczynić wobec osoby, która notorycznie zakłóca spokój i ogólnie przyjęty regulamin w budynku.
- Mamy sąsiada, który notorycznie spóźnia się i to bardzo mocno z płaceniem czynszu. Bywa, że przez rok zaległość wisi. Tak być nie powinno – opowiadają mieszkańcy kamienicy przy ul. 30 Stycznia. - Jest taka procedura, która pozwala dochodzić wspólnotom swoich praw – podpowiadają specjaliści. Ale jak się okazuje, mieszkanie można stracić nie tylko za długi.
Licytacja za długi
- Kilka razy do roku wcielamy w życie procedurę odzyskania zadłużonego lokalu od właściciela – mówi Paweł Jakubowski, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, który poprzez Administracje Domów Mieszkalnych zarządza większością kamienic w mieście. Z reguły w budynkach tych funkcjonują wspólnoty składające się z właścicieli wykupionych mieszkań oraz ADM, który jest przedstawicielem miasta jako właściciela mieszkań komunalnych. – Mieszkanie nawet to wykupione na własność można odzyskać, jeśli właściciel nie płaci czynszu. Jeśli zadłużenie osiąga dość wysoki pułap, wówczas zwołujemy posiedzenie wspólnoty. Ta podejmuje uchwałę o skierowaniu sprawy do sądu o licytację lokalu na poczet zadłużenia. Jeśli sąd zasądzi taki wyrok, wówczas kierujemy sprawę do komornika, ten mieszkanie licytuje. No i z tej kwoty potrącamy zadłużenie, resztę kwoty, jeśli będzie otrzymuje były właściciel. No i oczywiście, musi się z zajmowanego lokalu wyprowadzić – mówi Paweł Jakubowski i od razu zastrzega, że choć takie licytacje się odbywają, to jednak nieczęsto. – Poza tym proszę, pamiętać, że to jednak trochę trwa, taki proces może potrwać rok i dłużej – mówi. Ale, jak dodaje, widmo sądu bywa skutecznym straszakiem na opornych w płaceniu.
Za wrzaski też można na bruk
- Mieliśmy takiego lokatora, który skutecznie zatruwał życie innym. Były imprezy, wulgarne wrzaski, dziwne towarzystwo się tu schodziło. W końcu wspólnota się zebrała i postanowiła zrobić z delikwentem porządek – opowiada przedstawicielka jednej z poznańskich firm zajmujących się administracją mieszkaniami (nie chce danych w mediach).
Okazuje się, że tak samo można postąpić w przypadku właściciela mieszkania we wspólnocie, którą administruje ADM. – Procedura jest taka sama, jak w przypadku mieszkania zadłużonego. Najpierw musi się zebrać wspólnota i podjąć stosowną uchwałę. Potem sprawa trafia do sądu, sąd zasądza licytację mieszkania. Sprawa trafia do komornika, ten przeprowadza licytację, pieniądze zostają przekazane byłemu już właścicielowi – tłumaczy dyrektor Jakubowski.
Zastrzega jednak, że w zasobach ZGM jeszcze takiego przypadku nie było, co nie znaczy, że jest on niemożliwy. – Myślę, że w skrajnych przypadkach już sama uchwała wspólnoty o wdrożeniu procedury eksmisyjnej powinna podziałać na danego właściciela jak kubeł zimnej wody – dodaje dyrektor ZGM.
Administratorzy potwierdzają, że zdarzają się skargi na źle zachowujących się mieszkańców, ale tłumaczą, że współlokatorzy radzą sobie, wzywają policję. Jednak jak na razie żadna ze wspólnot nie zdecydowała się na taki radykalny krok. – Dobrze jednak wiedzieć, że takie rozwiązanie jednak jest – mówią ludzie z kamienic, w których są wspólnoty.
roch
Place odpoczynku dla seniorów, nowe miejsca zabaw dla dzieci – takie plany ma Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Wszystkie te miejsca wchodzą w Budżet Obywatelski.