2013-08-22, Komentarze na gorąco
Radni różnych klubów i stowarzyszeń mieli swoje pomysły na przyszłoroczny budżet obywatelski.
Prezydent Tadeusz Jędrzejczak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i stworzył własny projekt, w którym chciał do minimum ograniczyć obywatelskie rozpasanie, bo jak miał się wyrazić – nie bez pewnej racji - „cały budżet jest obywatelski”. Radni z komisji budżetu i finansów, pełni dobrej woli wobec prezydenta, jak mówią, zdecydowali w tych okolicznościach stworzyć jeszcze inną wersję budżetowego pomysłu, nazywając go poprawioną propozycją prezydenta.
To jednak tylko taka dyplomacja i kurtuazja, bo w sumie to dwie różne bajki. Już widzę oczyma duszy swojej reakcje prezydenta. Radnym chodzi o gesty wobec mieszkańców w swoich okręgach wyborczych, prezydentowi zaś idzie o pełne panowanie nad całością budżetu i miasta z ukłonem w stronę radnych. Obywatele, czyli mieszkańcy nadal są tu tylko przedmiotem a nie podmiotem politycznej gry i zabawy. Bowiem bez naszej zgody i jakiejkolwiek konsultacji z nami wydaje się ciężkie miliony na miejskie inwestycje, proponuje zaś nam wybór inwestycji za grosze. To takie rzucanie cukierków dzieciom, by miały trochę radości i przyjemności, gdy rodzice szaleją z zakupami nie pytając je o zdanie.
I naprawdę nie ma większego znaczenia to, że na budżet obywatelski przeznaczy się tym razem dwa lub trzy miliony, i będziemy mogli mniej lub bardziej dokonać jakiś tam wyborów. To tylko taka polityczna zabawa, w której gra idzie o prawdziwe wybory. Nasze wybory, które będą miały miejsce już za rok.
A cukierki, jak rzucają, łapać i smakować trzeba, pamiętając jednak przy tym, że to tylko cukierki.
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.