2013-10-15, Komentarze na gorąco
Jestem legalistą, czyli stoję na gruncie przestrzegania i poszanowania prawa.
Nawet jeśli mi się nie podoba, czy nie odpowiada z wielu powodów. Tak więc prywatna własność to dla mnie rzecz święta. Ale diabli mnie biorą, kiedy patrzę na popadający w coraz większą ruinę budynek dawnego LOK-u na bulwarze!
Piękna ongiś willa, własność jakiegoś fabrykanta od lat stoi i niszczeje. Miasto sprzedało ją jakiemuś prywatnemu inwestorowi, który miał tam zrobić restaurację, hotelik czy coś w tym stylu. Zastrzegło zdaje się nawet w umowie, że jak w odpowiednim czasie nie będą podjęte żadne prace remontowe, to naliczać będzie kary umowne. I co? I nic!
Szczycimy się i chwalimy, gdzie tylko można, że mamy najpiękniejszy bulwar nad Warta a może nawet nad wszystkim polskimi rzekami. Prowadzimy na bulwar oficjalne i mniej oficjalne delegacje i wycieczki, zapraszamy rodziny oraz znajomych. A tu, taka wielka kupa. Jeszcze nie kupa gruzu, ale kupa brzydoty i … nieporadności. Urzędniczej nieporadności, bo nie wierzę, że nie ma sposobów, przepisów, paragrafów, którymi można zmusić właściciela do zajęcia się niszczejącym zabytkiem, których w mieście za wiele znowu nie mamy.
del
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.