2014-03-04, Komentarze na gorąco
To, że w Gorzowie słychać powszechne narzekanie na lubuskie rządy zielonogórskiej Platformy Obywatelskiej w regionie, to rzecz logiczna i normalna.
Jednak to, że Marek Cieślak, starosta żarski i przewodniczący konwentu lubuskich starostów odchodzi z Platformy Obywatelskiej to już rzecz znamienna i niebywała. Tym większa, że odchodzi na znak protestu przeciwko platformerskim rządom i działaniom w województwie, które ma nas na kolanach. Bez sprzeciwów i protestów ze strony sojuszniczego PSL.
Mądrym i dalekowzrocznym politykom dałoby to wiele do myślenia. Ale nie obecnym u lubuskiej władzy. Oni, a raczej one za nic to mają, zapominając o zwykłej politycznej przyzwoitość i partnerskim traktowaniu tego i tych co należy, czego Gorzów jest bolesnym przykładem. Szkoda, że Donald Tusk zajęty rządzeniem i wycinaniem swoich konkurentów nie zauważa tej siły będącej oznaką słabości. Na szczęście idą samorządowe wybory i jeszcze mocno się zdziwi, że będzie źle, choć miało być tak dobrze. Cóż, za pychę i arogancję kiedyś trzeba zapłacić.
Dlatego mam głęboką wiarę i nadzieję, a nawet przekonanie, że po jesiennych wyborach w lubuskim przestanie rządzić zielonogórska grupa z antylubuskim przesłaniem i do głosu dojdą ludzie z powiatów i Gorzowa, niekoniecznie pod partyjnymi sztandarami, choć nie sprzyja im ordynacja wyborcza. Bo to ostatni już dzwonek, by odmienić województwo zielonogórskie w prawdziwie lubuskie, gdyż będą ostatnie wielkie pieniądze unijne do wydania. Zielona Góra to przecież jeszcze nie wszystko.
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.