2014-03-06, Komentarze na gorąco
Marek Surmacz i Sebastian Pieńkowski, jak powszechnie wiadomo, zgłosili się na ochotnika jako kandydaci w wyborach na prezydenta Gorzowa.
Ale kandydat PiS może być tylko jeden. M. Surmacz nie chciał, ale będzie więc musiał zmierzyć się z S. Pieńkowskim w prawyborach na kandydata PiS przed jesiennymi wyborami w mieście. W nietypowych i wielce umownych prawyborach, ale z pewnością wyjaśnią one w niemal bezpośrednim starciu, który z nich ma większe szanse na partyjną rekomendację. Obaj bowiem zostali wstępnie zaakceptowani przez regionalne struktury partii jako kandydaci w wyborach do parlamentu europejskiego.
Eurowybory rządza się co prawda innymi prawami niż wybory samorządowe, chociażby ze względu na ordynację i frekwencję wyborczą, która w wyborach municypalnych jest zdecydowanie wyższa, ale w odniesieniu do kandydatów na jednej liście partyjnej z pewnością pokażą kto może liczyć na więcej głosów pół roku później. O maja do jesieni może jeszcze wiele się zmienić w notowaniach, wszak czeka nas intensywna kampania wyborcza, jednakże kandydat powinien być znany znacznie wcześniej, czyli najlepiej najpóźniej w maju.
Obaj nie mają większych szans na odegranie istotnej roli w eurowyborach, ale eurowybory będą dla nich niezwykle istotne. Nie tylko dlatego, że musza popracować na rzecz partii i lidera listy (ma nim być obecny europoseł Marek Gróbarczyk ze Szczecina), co właśnie przekonać do siebie innych – wyborców i partyjnych decydentów. I niech obaj mówią teraz co chcą, lecz tak to akurat jest postrzegane i odbierane. Zresztą, obaj dobrze o tym wiedzą, choć na zewnątrz tego nie okazują. Inna sprawa, że nawet podoba mi się taki sposób wyłaniania kandydata na kandydata, mimo iż nikt tego tak nie nazywa. Ciekawie jednak się zrobi, jak tym kandydatem ostatecznie zostanie ktoś trzeci. W myśl powiedzenia, że gdzie dwóch się bije… Ostatnie słowo należy przecież do Jarosław Kaczyńskiego.
Na razie M. Surmacz i S. Pieńkowski podali sobie ręce, acz dystans trzymają.
J. Del.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.