2014-03-07, Komentarze na gorąco
No i odbyła się wstępna rozprawa w sprawie tzw. gorzowskiej afery budowlanej, która po decyzji Sadu Apelacyjnego w Szczecinie wróciła w mocno okrojonym kształcie do Sądu Okręgowego w Gorzowie. Sąd nie zdecydował na razie czy odeśle ją z powrotem do prokuratury, czy też będzie jednak procedował, gdyż prokurator właśnie poprosił o nieodsyłanie jej do kolejnego prokuratorskiego badania, wnioskując przy tym o 7 dni na sporządzenie pisemnego uzasadnienia tego wniosku, na co sędzia Rafał Kraciuk przystał. Kolejny termin rozprawy wyznaczony został na 4 kwietnia br.
Co to wszystko może oznaczać? Zdaniem prawników i obserwatorów może to być kolejny zwrot w procesie. Po miażdżącej krytyce przez sąd apelacyjny prokuratorskiego śledztwa i przebiegu procesu w I instancji oraz zapowiedzi sędziego Rafała Kraciuka, że rozważa cofniecie sprawy do ponownego zbadania przez śledczych, prokuratura zapewne chce uzupełnić o wytknięte braki akt oskarżenia w części, która się ostała. Szczególnie w odniesieniu do opinii biegłej i jej samej.
Trochę jednak dziwi to prokuratorskie przewlekanie, na dodatek w imię dalszego nieprzewlekania trwającej ponad 10 lat sprawy, gdyż prokuratura miała wystarczająco dużo czasu, nie tylko na prokuratorskie śledztwo, ale i wszelkie uzupełnienia oraz zmiany pod decyzji sądu apelacyjnego. Tak przynajmniej mówią oskarżeni. Nie dziwi więc ich zdziwienie, a nawet rozgoryczenie.
To oczywiście tylko spekulacje, ale jak najbardziej w tym stanie rzeczy uprawnione.
zet
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.