2014-03-18, Komentarze na gorąco
Ile razy lubuska posłanka Bożenna Bukiewicz gościła w Gorzowie, Sulęcinie, Kostrzynie, Słubicach czy Drezdenku?
Nie wiem, ale dzięki telewizji TVN wiem przynajmniej, że w trwającej 2,5 roku kadencji była już w Ekwadorze, Indonezji, Kanadzie, Ugandzie i gdzieś tam chyba jeszcze. Wszystko w ramach polskiej grupy Unii Międzyparlamentarnej, której pani poseł przewodniczy. Za jedyne niecałe 90 tysięcy z naszych podatków, bo na tyle wyliczył księgowy sejmu jej poselskie poświecenie.
Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem. To się nazywa szczęście do znalezienia się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu. No i ta umiejętność godzenia ciężkiej poselskiej pracy z turystycznymi doznaniami w czasie służbowym. A ile wrażeń, opinii i poglądów można przy tej okazji powymieniać z parlamentarzystami innych krajów w tak pięknych okolicznościach przyrody… Tego się nie da opisać i nie ma też chyba swojej ceny. Na razie wiadomo tylko, że sejmowe biuro międzyparlamentarnej podróży wydało już w tej kadencji na wojaże posłanki B. Bukiewicz oraz jej 13-osobowej poselsko-turystycznej grupy 375 tysięcy. W sumie, co to jest, jednak niewiele… W 40-milionowym kraju, przy miliardach budżetowych pieniędzy do wydania…
A budżetowe dziury i braki się zasypie, wyrówna i jakoś to będzie. Najwyżej podniesie się jakiś podatek. Tyle jest jeszcze przecież do podniesienia, uszczelnienia, zabrania….
I do zobaczenia!!!
A swoją drogą ciekawe, czy w parlamencie europejskim, do którego pani poseł ma zdaje się kandydować, mają podobne biuro podróży?
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.