2014-03-25, Komentarze na gorąco
O stanie centrum naszego miasta powiedziano i napisano już niemal prawie wszystko.
Ale prawie, jak w tej reklamie, robi jednak wielką różnicę. Bo na ogół widzimy tylko to, co mamy pod nogami lub na wysokości oczu. Skupiamy się więc na krzywych i połamanych chodnikach oraz dziurawych drogach albo dostrzegamy jedynie reklamy banków i instytucji finansowych, towarzystw ubezpieczeniowych i biur podróży oraz puste witryny zamkniętych punktów usługowych i sklepów. Wyżej głowy raczej nie zadzieramy, jakby skutecznie zniechęceni bliższym widokiem.
A szkoda, bo zieje tam szpetotą i brzydotą, którą najlepiej zauważają przejezdni, najczęściej turyści, którzy niespiesznym krokiem przemierzają śródmieście wszystko ciekawie oglądając. I wtedy na ul. Sikorskiego, w ścisłym centrum miasta dostrzegają, że czas nie tyle się u nas zatrzymał, co zrobił swoje i tak pozostawił. Widomym tego znakiem i przykładem jest chociażby legendarny już Dom Usług. Wystarczy tylko lekko spojrzeć w górę, by ujrzeć tam nędzne resztki tego, co tam przez lata przed latami się działo. Wstyd, wstyd i raz jeszcze wstyd. Jakby gospodarza tam nie było, a miejski plastyk i służby porządkowe tego nie dostrzegały.
Są przecież stosowne przepisy i paragrafy, którymi można przymusić właściciela do dbałości o wrażenia estetyczne. Własność prywatna to rzecz święta, ale w przestrzeni publicznej podlega publicznym rygorom. Należałoby więc coś wreszcie z tym zrobić. Podobnie jak na ul. Chrobrego z obiektem po dawnym kinie Słońce. W środku niech sobie będzie, jak straż pożarna, sanepid i nadzór budowlany pozwoli, ale na zewnątrz też przecież jakoś być musi.
Przepraszam, czy ktoś w tym mieście poza prezydentem za coś odpowiada?! Oprócz Smerfa Marudy (co to mówi, że nie da rady, że nie można, że się nie uda) są przecież jeszcze inni urzędnicy, jacyś przypisani do zadań i obowiązków ludzie?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.