2014-03-28, Komentarze na gorąco
No i mamy kolejny przykład prawdziwie lubuskiej gospodarności.
W swym ulubionym „Przeglądzie Sportowym”, który czytam od wieków i czynię to nadal, mimo widocznego przechyłu w stronę tematów futbolowych, znalazłem ciekawy wywiad z Radosławem Kawęckim. To w tej chwili najlepszy polski pływak, bodajże jedyny reprezentujący światowy poziom. Wychowanek zielonogórskiej szkoły wybitnych grzbiecistów trenera Jacka Miciula na co dzień trenuje w niezbyt komfortowych warunkach na starym basenie Novity, kiedyś sponsora zielonogórskich pływaków. Dlatego często można go spotkać trenującego na nowoczesnych pięćdziesięciometrowych basenach w Szczecinie, Ostrowcu, czy na naszej Słowiance.
W samej Zielonej Górze nie ma basenu sportowego o takim wymiarze, jest „pięćdziesiątka” w nieodległym Drzonkowie, która niedawno kosztem sporych nakładów finansowych będących w dyspozycji Urzędu Marszałkowskiego została zmodernizowana i zadaszona. Dlaczego więc nasz najlepszy pływak nie korzysta z niego w zimie, okresie najważniejszym dla przyszłych wyników. Odpowiada sam sportowiec: „Zimą ogrzewanie lekko nie wyrabia, dach zbudowano z pleksi, przy niższych temperaturach nie da się tam pływać. Obiekt został źle zaprojektowany, szkoda. Działa tylko od maja do września.”
Taką opinię wyraża pływak, który niewątpliwie wie co mówi, bo niejeden basen widział i niewątpliwie posiada odpowiednią skalę porównawczą. Po co więc było wydawać grube miliony na zadaszenie basenu, który działa i tak tylko w okresie wiosenno-letnim, czyli w czasie gdy pływanie na odkrytym powietrzu daje o wiele więcej przyjemności i radości niż korzystanie z obiektu krytego.
Mówię o tym choćby na bazie doświadczeń wyniesionych ze Słowianki, na której latem przy pięknej pogodzie widocznie spada frekwencja, jako że ludzie wolą pływać w okolicznych jeziorach i innych kąpieliskach na otwartym powietrzu.
W ten sposób Drzonków znacznie zwiększa kwotę marnotrawionych przez obecny zarząd województwa naszych wspólnych pieniędzy. To już nie tylko lotnisko w Babimoście, którym już dawno powinien zainteresować się prokurator, nie tylko park naukowo-technologiczny w Nowym Kisielinie, który jakoś nie może wykazać się jakimikolwiek korzyściami dla regionu, ale i zespół obiektów sportowych w Drzonkowie, którego modernizacja od kilku lat pochłania całkiem spore pieniądze. Tak się jakoś dziwnie składa, że wszystkie te obiekty znajdują się w południowej części województwa, co dowodzi nie tylko widocznej gołym okiem niesprawiedliwości w podziale środków finansowych dokonywanym z punktu interesów Zielonej Góry, ale i tego, że decyzje były nieracjonalne i niegospodarne.
Można przypuszczać z dużą dozą pewności, iż decyzje były podejmowane według określonego schematu; nieważne jest to czy są one uzasadnione potrzebami ogólno- wojewódzkimi, najistotniejsze jest to, że są one korzystne dla Zielonej Góry.
Dlatego dla Drzonkowa znajdują się grube miliony, a dla Słowianki ewentualnie marne kilka tysięcy za reklamę dokonań marszałkowskich, co oznaczało zarazem konieczność zawieszania na pięknej fasadzie basenu ohydnych banerów propagandowych.
Jerzy Kułaczkowski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.