2014-04-23, Komentarze na gorąco
Wyższa Szkoła Biznesu to najstarsza i jedyna niepubliczna uczelnia w naszym mieście.
Bez większego echa jednak przeszła kilka niedawno informacja, że budynek WSB w dawnych koszarach piechoty przy ul. Myśliborskiej zmienił właściciela. Nabył go drogą zakupu Uniwersytet Szczeciński, który tam właśnie od 2011 roku prowadzi Zamiejscowy Wydział Społeczno-Ekonomiczny. Bowiem studiujących na WSB ciągle ubywa i w tej chwili jest ich tam mniej niż 3 setki, a Uniwersytet Szczeciński stale rośnie. W planach ma jeszcze, prawdopodobnie już od nowego roku akademickiego, otworzyć w Gorzowie nowe kierunki związane z finansami i rachunkowością, a w bliskiej przyszłości administrację i pedagogikę.
To dobrze, że mimo wszystko rozwija się u nas kształcenie na poziomie uniwersyteckim. Wydział zamiejscowy to jednak nie to samo co własna uczelnia chociażby na poziomie akademii. Na wydziale zamiejscowym – nawet uniwersyteckim - głównie kształcą i uczą. Własna akademia to także znaczący ośrodek kulturotwórczy i motor napędzający wszechstronny rozwój całego miasta. I trudno mieć pretensje, że Uniwersytet Szczeciński zwietrzył dla siebie u nas dobry interes i dlatego inwestuje. Można mieć jedynie żal, że PWSZ sama sobie rzepkę skrobie i władze uczelni nie chcą słyszeć o żadnej fuzji z wydziałem zamiejscowym poznańskiej AWF, który ma poważny potencjał i jest na dobrej drodze nie tylko do wybicia się na samodzielność, ale także miano akademickiej szkoły wyższej, choć jeszcze nie akademii.
To fajnie, nawet się ceni, że PWSZ wybrała własną ścieżkę dojścia do akademii. Jednakże jest ona znacznie dłuższa, bardziej kręta i droższa niż byłaby we współpracy z AWF. I byłaby tym wygodniejsza, że prezydent Tadeusz Jędrzejczak nie upierałby się przy wspieraniu jednej uczelni przeciwko drugiej, a tak to niestety wygląda. Kiedyś jedna czy druga akademia w Gorzowie powstanie, ale z pewnością pozostanie tylko jedna. To po co teraz zabiegać o dwie akademie? Dla ambicji, aspiracji, pracy i prestiżu? Trwoniąc jednak wspólny czas, publiczne pieniądze i gorzowskich studentów… Mając Uniwersytet Szczeciński pod bokiem. To przecież poważna konkurencja, jak widać, chociaż nie sportowa. Jednakże nie tylko w sporcie często bywa tak, że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.