Po betonie woda płynie, bo takie jej prawo

2014-04-24, Komentarze na gorąco

Trochę wczoraj popadało. To fakt. Nawet momentami grad leciał z nieba. No, ale żeby od razu dramat i katastrofa była? To niepojęte! Przecież nic ponadnormatywnego w tym nie było…

A jednak na Górczynie niektóre ulice i osiedlowe niecki tonęły w wodzie. O tym co działo się na zdewastowanym rondzie na Wyszyńskiego już nie wspominam. Dlaczego tak się stało i będzie jeszcze w przyszłości działo? Ani chybi za dużo tu asfaltu i betonu, a za mało dziur i odpływów wody. Ktoś kiedyś nie pomyślał i teraz za niego mamy. Czas najwyższy wyciągnąć z tego wnioski i gdzie się tylko da, to naprawiać błędy przeszłości i nie popełniać nowych. Tak jak naprawiane ma być w rejonie tego feralnego ronda na Wyszyńskiego.

Na razie pada umiarkowanie, bo o żadnych opadach ponad normę i miarę nie może być raczej mowy. Dlatego strach pomyśleć, co tu będzie się działo, kiedy rzeczywiście przyjdą długie intensywne ulewy. Patrząc na konfigurację terenu i te asfaltowo-betonowe bariery i przeszkody, widzę w wyobraźni wcale nie wybujałej pod wodą całe rejony i kwartały. Z przyrodą się nie wygra. Skoro zabieramy jej naturalne tereny wchłaniania wody, ujścia i ścieki, to trzeba tworzyć sztuczne dziury, odpływy, zlewnie i zbiorniki. Przecież można to wszystko zbadać, zmierzyć, policzyć… Ja tam się na tym nie znam, ale wiem dobrze, że ziemia wchłania tyle wody ile może, a po asfalcie czy betonie woda płynie, gromadzi i się przelewa tam, gdzie niżej.

Na Górczynie w wielu miejscach jest niżej, co lepiej widać właśnie po deszczu, wcale nie ulewie. Najlepiej jednak udawać, że nie ma problemu. Bo co to za problem, że od czasu do czasu zalewa tu drogi i samochody, sklepy i piwnice. I co to z sprawa, że czas ten się skraca, i częściej zalewa…

Taki mamy klimat w Gorzowie. Takie są też prawa natury.

Jakaś przemyślana melioracja by się jednak tutaj zdała.

Wiem, szkoda czasu i pieniędzy. Ważniejsze rzeczy są w mieście do zrobienia. Górczyn to przecież nie Zakanale. Tam dopiero zalewa. Mam więc tylko nadzieję, że na Górczynie nikogo krew nie zaleje.

Jan Delijewski