2014-05-16, Komentarze na gorąco
W związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego nieczynne lokale użytkowe w śródmieściu zostały odpowiednio oznakowane.
Plakatami wyborczymi kandydatów na europosłów. Przynajmniej niektóre i tylko niektórych kandydatów na dietetycznych przedstawicieli Polski w Brukseli. Dzięki temu wiadomo, które puste lokale należą do miasta, które zaś mają prywatnych właścicieli.
W sumie nie mam nic przeciwko takiemu ich wykorzystaniu. Przynajmniej mniej będzie zaśmiecania miasta reklamą wyborczą. Nie rozumiem jednak dlaczego miasto nie bierze z tego tytułu żadnej opłaty. Byłby przecież z tego jakieś pieniądze na utrzymanie i doglądanie tych lokali, bo to też przecież trochę kosztuje. Tak samo, jak nie rozumiem, dlaczego magistrat upiera się i trwa przy starej polityce wynajmu lokali w samym śródmieściu. Chodzi o stawki i opłaty za dzierżawę, które w tej sytuacji są za wysokie, skoro nie ma chętnych do prowadzenia tu jakiegokolwiek interesu. O bankrutujących interesach z książkami na Hawelańskiej czy Chrobrego już nie przypominając.
Dziwię się także radnym, że szczególnie w roku wyborczym tak mało zabiegają o zmianę tej polityki. Owszem były z ich strony deklaracje, wnioski, wystąpienia i kiedy nic z tego nie wynikło, na tym się skończyło. A problem nadal nie rozwiązany. I absolutnie nie przekonuje mnie tłumaczenie urzędników, że nie można nic więcej zrobić, a poza tym nie ma właściwie problemu, bo dotyczy to tylko niewielkiego procentu lokali. Tymczasem rzeczywistość woła o zmiany i żaden trzeźwo myślący obecny dzierżawca miejskiego lokalu nie powinien przeciwko nim protestować, gdyż może to zadziałać tylko na jego korzyść. Im więcej będzie otwartych punktów handlowych i usługowych, tym więcej będzie potencjalnych klientów w okolicy. Do pojedynczych sklepów i salonów, trwających jeszcze jak samotne wyspy na rozległym oceanie, zwyczajnie nie chce się zachodzić. Więc chodzi o to, żeby to zmienić, żeby w klientach była większa chęć i potrzeba zaglądania w te rejony miasta.
Potrzebny jest przełom. W myśleniu i działaniu. Polityków i przedsiębiorców. I presja na urzędników, którym łatwiej jest za darmo coś dawać niż parę groszy do kasy miasta zarobić.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.