Bimbą z lodami do lata, a nawet jesieni

2014-05-17, Komentarze na gorąco

Nasza wiekowa bimba przechodziła już różne już koleje losu.

Nie ma jednak jakoś szczęścia w biznesie i służbie mieszkańcom. Służyła jako punkt informacyjna, handlowy, była kawiarenką, a nawet gościła parę ładnych lat temu w Zielonej Górze, skąd na szczęście wróciła. A poza tym miewała długie przestoje. Tym razem ma być nietypową lodziarnią i miejscem sprzedaży produktów regionalnych.

Z pewnością na wiosnę, lato i pogodną jesień ten pomysł wystarczy, ale co będzie dalej zobaczymy. Mocno jednak wątpię, by w tym biznesowym kształcie przetrwała zimę. Ona po prostu na czysto komercyjne działanie się nie nadaje. Tu raczej trzeba pomysłu mniej komercyjnego a bardziej dla dobra społecznego, wspieranego przez bezpośrednio przez miasto lub jego instytucje. Takiego jednak nikt nie ma. Ani urzędnicy, ani organizacje pożytku publicznego. Muzeum z bimby też zrobić się nie da.

Inna sprawa, że trudno nasza bimbę zagospodarować i ożywić, skoro śródmieście umiera, a po 16.00 już właściwie nie żyje. Wśród banków i placówek kredytowych, towarzystw ubezpieczeniowych, biur i urzędów, salonów z telefonami i lombardów mała bimbka niewiele jest w stanie zmienić. I błędne koło się zamyka. Tym bardziej więc podziwiam entuzjazm i zapał nowej motorniczej zabytkowej bimby. A może jej, na przekór wszystkiemu, właśnie się uda?

Gdyby jednak znowu się nie udało, byłaby to wielka szkoda. Śródmieścia i bimby. Wszak śródmieście powinno być reprezentacyjnym miejscem miasta a bimba jego ozdobą.

J. Del