Wcale nie jest mi przy tym do śmiechu

2014-05-26, Komentarze na gorąco

Nie wiem czego i jak uczą dzisiaj w liceach ogólnokształcących.

Sam ukończyłem ogólniak tak dawno temu, że już nawet nie pamiętam a wnuki do szkoły średniej mają jeszcze daleko. Inna sprawa, że obecnie co liceum, to inna szkoła i inny sposób kształcenia. I wychowania, którym szkoły zajmować się już nie muszą. A chodzi mnie o uczennicę II LO, która śmiała zaczepić na gorzowskim bulwarze premiera Donalda Tuska słowami „Dlaczego udaje pan patriotę, a jest pan zdrajcą Polski?”. Ciężkie to oskarżenie i zniewaga, którą premier zbył słowami „Widzę, że macie poczucie humoru”.

Kiedyś uczeń za takie słowa wobec takiej osoby wyleciałaby ze szkoły z hukiem i tzw. wilczym biletem. I byłaby afera na cały kraj, po której poleciałby głowy z dyrektorem szkoły na czele i organizatorem tego spotkania włącznie. Na szczęście te czasy mamy już dawno za sobą. I to mnie najbardziej cieszy, z tych wszystkich dokonań ostatniego ćwierćwiecza. Poza tym podziwiam śmiałość tej licealistki, choć martwi mnie jej tak jednoznaczny pogląd, zdecydowane przekonanie biorące się z takiej a nie innej wiedzy. Co bowiem jej słowa oznaczają? Niech każdy sam sobie odpowie. Mnie tak zdecydowany osąd smuci, bo wyklucza wszelką rozmowę, dyskusję…

Po młodych bardziej oczekiwałbym pretensji o warunki kształcenia, możliwości pracy, zarabiania pieniędzy na godne życie w tym kraju bez czekania na uśmiech losu, a nie ideologicznych oskarżeń rodem z polskiego politycznego piekła. Nie wiem co w szkole po tym wystąpienia się działo, czy sprawa przejdzie bez echa. Dla mnie w każdym razie to znakomita okazja do poważnych rozmów na poważne tematy. Bez uciekania się do jakiekolwiek przemocy i politycznych gwałtów. Ale do tego potrzeba nie tylko mądrych nauczycieli, ale i polityków. Tych ostatnich jednak za wielu nie mamy. Z politykami najtrudniej. Oni wszystko wiedzą lepiej, acz nie jest to już kwestia wiedzy, co raczej wiary i przekonań służących przed wszystkim zdobyciu lub utrzymaniu władzy.

Młodzi mają prawo i obowiązek wątpić, błądzić, pytać. Boję się jednak tej jednoznacznej ideologicznie postawy, tej pewności wykluczającej dyskusję, jak i wszelakiej skrajności. Dla przyszłości nic dobrego z takiego zacietrzewienia nie może wynikać.

A tak w ogóle i poza tym, na jakiej podstawie prawdziwi patrioci odmawiają prawa obywatelstwa zwykłym patriotom? No i co to jest właściwie ten patriotyzm?

Wcale nie jest mi przy tym do śmiechu.

Leszek Zadrojć