Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Balladyny, Lilli, Mariana , 30 kwietnia 2025

O porządek to my dbamy co najwyżej w domu

2014-06-03, Komentarze na gorąco

Niedawno premier Donald Tusk gościł na gorzowskim bulwarze. Przechodząc z samochodu do restauracji musiał przynajmniej katem oka dostrzec piękną  zabytkową willę w niepięknym stanie.

medium_news_header_7671.jpg

Więcej dojrzeć nie mógł, ale to już wystarczyło do wstydu na całą Polskę, który pokazały telewizyjne kamery. To skłoniło nas do sporządzenia umownej listy miejsc i obiektów (czytaj Prosto z miasta), które z  różnych powodów nie przynoszą naszemu miastu chwały, a raczej przeciwnie – są powodem do wstydu. Najogólniej rzecz biorąc z powodu stanu, w jakim się znajdują. Niekoniecznie z  winy władz miasta, ale przy jego mniej lub bardziej biernej postawie.

Ta lista, oczywiście, nie jest kompletna, bo takich miejsc i obiektów jest w Gorzowie znacznie więcej. I wszyscy przechodzą obok, jakby do porządku dziennego, nie zwracając uwagi, że jest akurat tak, jak być nie powinno. Ot, chociażby na terenie dawnych koszar brygady saperów przy ul. Chopina. W sąsiedztwie pięknie odnowionych  budynków ważnych instytucji, jak PWSZ, sądu i prokuratury, o prywatnym hotelu już wspominając, znajduje się plac zarośnięty ponad metrowym zielskiem i krzakami, które nikomu nie przeszkadzają. A przecież teren ma właściciela, są jakieś przepisy porządkowe… Nie chce się komuś? Czy nie można kogoś przymusić?

Taki, niestety, jest efekt małej dbałości o estetykę i porządek w mieście. Jeśli tu się nie posprząta, tam się nie naprawi, nie pozbiera, nie usunie lub skosi, to potem ta degrengolada miejskiej przestrzeni postępuje. Skoro jeden papierek na chodniku już leży, to zaraz znajdzie się tam drugi… Skoro miejskie parki to w wielu miejscach śmietniki i chaszcze, to i na prywatnych włościach nie musi być lepiej… I nie trzeba do tego specjalnej zachęty. To samo się robi i dzieje. I z roku na rok jest coraz gorzej. Za milczącą aprobatą urzędników i różnych służb, za naszym przyzwoleniem oraz z naszym ochoczym udziałem. O porządek to my dbamy co najwyżej w domu, ale już nie w mieście. W mieście nawet uwagi nie zwracamy – sobie ani nikomu.

Czyje jest więc to miasto?

Jan Delijewski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x