Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2025

Wielka afera, której właściwie nie było?!

2014-06-23, Komentarze na gorąco

To już nawet nie jest kompromitacja. To jest coś znacznie gorszego.

medium_news_header_7885.jpg

A chodzi o tzw. aferę z budową Filharmonii Gorzowskiej. Aferę, której właściwie nie było, bo prokurator okrakiem wycofuje się  ze sprawy. Ma takie prawo. A co z prawem do dobrego imienia i spokojnego życia podejrzanych, oskarżonych i sponiewieranych publicznie ludzi?!

Najpierw zamiana betonu architektonicznego na zwykły beton konstrukcyjny przy budowie podziemnego garażu pełna była podejrzeń, ciężkich oskarżeń i pomówień. Tu na szczęcie już na etapie prokuratorskiego śledztwa uznano, że żadnych przekrętów nie było i w tej części sprawę umorzono. Prokuratorzy poszli więc do sądu oskarżając budowlańców i miejskich urzędników m.in. o przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków, poświadczenie nieprawdy w dokumentacji i w ogóle, że działali na szkodę interesu publicznego. Poszło o jedna fakturę, na sumę niewiele ponad 20 tysięcy złotych i za to siedmiu  podsądnym groziło po parę ładnych lata więzienia. I kiedy sprawa  przed sądem dobiega końca prokurator nagle wnioskuje o warunkowe umorzenie postępowania. Bo w trakcie procesu  zmienił zdanie i doszedł do wniosku, że oskarżeni wcale nie działali  w celu osiągnięcia korzyści!

No cóż, lepiej późno niż jeszcze później albo i wcale… Wcale nie dziwię się jednak, że oskarżeni nie chcą się zgodzić na takie rozwiązanie sprawy. No bo co ono oznacza? Że są jednak winni, choć nie mieli złych intencji i nie kierowali się osobistą interesownością. Chcą więc dokończenia procesu i uniewinnienia. Ale nawet całkowite uniewinnienie przed sądem, jeżeli nastąpi, nie zwróci im już tego, co przeżyli, co w życiu stracili, co zostało odebrane im bezpowrotnie.

Taka sprawiedliwość.

Leszek Zadrojć

P.S. Ale mimo wszystko, temu  kto wymyślił takie a nie inne usytuowanie i skomunikowanie podziemnego parkingu z filharmonią, za karę kazałbym dożywotnio i codziennie parkować na owym parkingu i dalej podążać piechotą, bez względu na to gdzie mieszka i gdzie pracuje. Wolne miejsce zawsze tam znajdzie.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x