2014-06-28, Komentarze na gorąco
Tomasz Gollob, jak dobrze pamiętam ma już 43 lata i 26 lat ścigania się po owalnym torze.
W tym czasie zdobył indywidulany i drużynowe tytuły mistrza świata, mistrza Polski i tysiące punktów w naszej lidze. Dawno już więc przeszedł do historii polskiego i światowego żużla. I tego mu już nikt nie odbierze, a co zdrowia stracił sam wie najlepiej.
W ubiegłym roku pożegnał się z rozgrywkami o indywidualne mistrzostwo świata, aczkolwiek podczas najbliższego turnieju Grand Prix w Gorzowie ma to uczynić jakby oficjalnie. Powoli także będzie chyba żegnać się z naszą ligą, bo coraz częściej dobre występy przeplata gorszymi i bardzo złymi. To już naprawdę nie te lata, nie te zdrowie, by sławę, szacunek i uznanie zamieniać na drobne w polskiej czy innej lidze. Nikt niczego z dorobku mu już nie odbierze, ale sporo swej sławy może jeszcze roztrwonić. Już pojawia się całkiem sporo złośliwych komentarzy wobec postawy starego mistrza, w których na ogół wypomina mu się, że jest stary, ale zapomina, że był jest i pozostanie żużlowym mistrzem nad mistrzami.
Tak więc niewykluczone, że występ w meczu Stali z Unibaxem będzie jego jednym z ostatnich na gorzowskich torze, na którym przecież spędził parę sezonów. Szkoda jedynie, że bez mistrzowskiego tytułu w naszych barwach, o co mamy trochę żalu. Trudno, się stało, tak w sporcie bywa. Żużlowy spektakl trwa nadal. Ale mistrz powinien wiedzieć, kiedy skończyć swoje przedstawienie i zejść ze sceny. Zwłaszcza mistrz zasłużony i boleśnie doświadczony na dystansie czterech okrążeń, bo medale i tytuły zostały skrupulatnie policzone, ale upadków, urazów i potłuczeń nikt mu nie zliczył, a było ich całkiem sporo. Zresztą, nie było i nie ma chyba żużlowca, który się na torze nie wywrócił, nie poobijał, nie połamał…
Lepiej więc skończyć jazdę po owalnym torze cały i zdrowy. I w glorii sławy!
Jan Delijewski
P.S. W niedzielę także znowu będziemy gościć na gorzowskim torze trenera Stanisława Chomskiego, tym razem w roli szkoleniowca teamu z Torunia, któremu na ogół i w zasadzie dobrze życzę, ale nie tym razem… Wybacz, trenerze.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.