2014-07-01, Komentarze na gorąco
Poniedziałkowa akcja z wywieszeniem ,,klepsydr’’ na szybach nieczynnych lokali użytkowych w centrum Gorzowa jednych zapewne zaskoczyła, drugich rozbawiła, a jeszcze innych zniesmaczyła.
Są też tacy, którzy zachodzą w głowę, kto to zrobił i w jakim celu? Przyznam, że mnie jakoś to nie kręci, choć pomysł był niekonwencjonalny. Jeżeli ktoś chce na tym ubić jakikolwiek biznes, jego sprawa, ma prawo. Mnie interesuje, co dalej z tym naszym śródmieściem? I każdy głos w tej sprawie, każdy krok, każde działanie w granicach rozsądku oczywiście, które przybliży do odzyskania tej części miasta będę popierał. Cieszę się również, że rośnie inicjatywa obywatelska. Ludzie, tacy zwykli, przestali już się bać mówić otwarcie. Nie zawsze wiedzą o czym mówią, ale jak zaczną się zgłębiać w tematykę, z czasem lepiej poznają mechanizmy nią zarządzające.
Sprawa śródmieścia to nie jest tylko dyskusja o wysokości czynszu za wynajem lokali. Powiem więcej, to jest jeden z najmniej istotnych problemów. Najpierw trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego to nasze centrum praktycznie umarło? Bez postawienia właściwej diagnozy, nigdy nie wybierzemy odpowiednich metod leczenia.
Gorzów jest wyjątkowym miastem w skali kraju. Wszędzie ceny za mieszkania w centrum są jedne z wyższych. U nas taniej niż w centrum jest chyba tylko w Chróściku. Wszędzie w miastach wojewódzkich wynajęcie mieszkania w śródmieściu granicy z cudem. U nas to żaden problem. I to najczęściej za dużo niższe stawki niż na osiedlach z płyty betonowej. To w gorzowskim śródmieściu dominują amatorzy najtańszych win. A w parkach i na skwerach w głównych punktach dzielnicy o każdej porze dnia i nocy można spotkać piwoszy zasiadających na ławkach i załatwiających później swoje potrzeby wprost na chodniki. O właścicielach psów, którzy nie wiedzą co oznacza sprzątanie po swoich czworonogach nie będę już wspominał. Dlatego przywracanie życia śródmieściu należy rozpocząć od zrobienia zwykłego porządku.
Dalej, żeby skutecznie reanimować gorzowskie centrum trzeba zmienić sposób myślenia o nim. Nie działać ot tak sobie, bo coś akurat przyjdzie nam do głowy, a wybory tuż, tuż… Pudrowanie niczego dobrego nie przyniesie. Skoro potrafimy mówić o mocarstwowych planach budowy tego czy tamtego, a nikt nie zająknie się o rewitalizacji śródmieścia, to lepiej w ogóle nie mówić i dać sobie spokój. Tylko pełne odnowienie centrum da impuls do innych działań.
Najszybciej do celu zawsze można dojść najkrótszą i najprostszą drogą. Jak zaczniemy dalej sobie komplikować i wyszukiwać kłopoty, to lepiej zostańmy w domu i dalej wydawajmy zezwolenia na stawianie w ścisłym centrum marketów zagranicznych, zakazujmy remontów kamienic według uproszonych procedur, oszczędzajmy na porządkach i łupmy tych, którzy jeszcze nie zdążyli zamknąć swoich upadających biznesów.
Robert Borowy
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.