2014-07-21, Komentarze na gorąco
Bardzo proszę nie robić ze mnie idioty.
Tym razem proszę o to radnych PO, którzy publicznie ogłaszają, że gorzowski budżet obywatelski jest prawie lepszy od zielonogórskiego, bo u nas głosować mogą nawet dzieci, które mają swoje potrzeby, a tam nie mogą, choć także swoje potrzeby mają. Poza tym 6 milionów złotych na budżet obywatelski w Zielonej Górze i 2 miliony w Gorzowie nie robi im wielkiej różnicy. Tym bardziej, że w Gorzowie wybierać można będzie spośród wszystkich propozycji kosztujących do 300 tysięcy, a tam wymagają one urzędowej preselekcji.
Tak oto radni platformerscy, dzięki zaproponowanemu przez siebie i uchwalonemu przez radę regulaminowi, udowadniają wyższość Gorzowa nad Zieloną Górą i zachęcają do zgłaszania kolejnych wniosków, bo jest ich dla nich za mało. Bez przesady, od zgłoszenia nowych wniosków pieniędzy przecież nie przybędzie; wniosków jest więc i tak dość jak na te skromne 2 miliony do wydania. Gorzowscy radni zapominają przy tam dodać, że zielonogórscy radni mają do swojej dyspozycji, w ramach tych 6 milionów budżetu obywatelskiego, określoną pulę pieniędzy, która mogą przeznaczyć na swoje miejskie fanaberie lub połączyć siły i środki, by sfinansować coś razem na rzecz dobra wspólnego Właśnie media doniosły, że np. radny Filip Gryko zafundował z budżetowych pieniędzy sieć automatów z alkomatami na mieście, co zapewne przypadnie mieszkańcom do gustu. Tymczasem radni z Gorzowa, dzięki swojemu regulaminowi, zafundowali kilkunastu rodzinom remont ulicy Baczewskiego za kilkaset tysięcy. Natomiast remont ul. Grota Roweckiego, który także został wybrany w ramach budżetu obywatelskiego, będzie zrealizowany akurat nie w tym miejscu, na którym licznym mieszkańcom najbardziej zależy.
Tak właśnie wygląda budżet obywatelski po gorzowsku. Dobrze, że jest takowy, ale powodów do dumy i chwały w żaden sposób w nim nie znajduję. Proszę więc bardzo nie robić ze mnie idioty, bo inaczej moje niepiśmienne wnuki zagłosują za postawieniem publicznego szaletu z wodotryskiem na środku placu zabaw gdzieś na Górczynie.
Jan Delijewski
P.S. Proszę mi także nie wmawiać, że w Zielonej Górze alkomaty są bardziej potrzebne, bo ze względu na winne tradycje tam więcej piją. Może i piją, ale od pewnego czasu przy lubuskiej władzy jakby lepiej żyją.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.