2014-07-25, Komentarze na gorąco
Zdarzyło mi się odwiedzić dawny ośrodek wypoczynkowy Stilonu w Lubniewicach.
Dzisiaj, w prywatnych rękach, wygląda jak skrzyżowanie średniopóźnego Gierka z wczesnym Balcerowiczem, ale z trwającymi akurat drobnymi remontami dobrze rokującymi na przyszłość, choć nie pod każdym względem. Trochę siermiężnie i byle jak, jakby nie było komu zadbać o elementarną estetykę i czystość całego terenu.
Domki są do wynajęcia za niewygórowaną opłatą, jakby po liftingu acz nie do końca; chodniki między nimi pozarastane i miejscami jakby ich nie było. Pożywić można się tam nawet smacznie i w miarę tanio, ale na plaży raczej trzeba uważać, bo rzadko sprzątana i można trafić na szkło, patyki, resztki jedzenia lub coś takiego jak plastikowa rybka z haczykami, na co ja trafiłem. Za to placu zabaw dla dzieci mogą pozazdrościć na wielu gorzowskich osiedlach.
Mniejsza z tym i o tym. Ten pobyt przypomniał mi jednak znowu o Stilonie, w kontekście trwającego wciąż świętowania 25-lecia nowej epoki i niesprawdzonych – przyznaję - pogłosek o rychłym upadku tego, co po dawnym Stilonie pozostało. Bo co młodzi, nawet 25-latkowie wiedzą o Zakładzie Włókien Chemicznych Stilon? Najwyżej tyle, że był taki zakład w tym mieście… a przecież Stilon to był Gorzów a Gorzów to był Stilon, choć były również inne duże zakłady. Ten akurat w najlepszym swoim okresie zatrudniał blisko 10 tysięcy ludzi! To było kilka fabryk pod jednym szyldem. Tu powstawały nie tylko różne półprodukty na masową skalę, ale i rynkowe hity kupowane od ręki, jak chociażby taśmy magnetofonowe i magnetowidowe oraz wędkarskie żyłki. Stilon to była produkcja, ale i osiedla mieszkaniowe, żłobki i przedszkola, dom kultury i muzeum, klub sportowy z własnym lodowiskiem i basenem kąpielowym oraz ośrodki wypoczynkowe właśnie w Lubniewicach, Lipach oraz Międzyzdrojach. Ech, kto młody, ten tego nie wie, nawet zrozumie…
Dziś bez Stilonu miasto nadal się rozwija, czyli odnalazło się w nowej rzeczywistości. No i dobrze, i na szczęście. Tylko sport mocno nam podupadł. Kiedyż przecież w barwach Stilonu w centralnych rozgrywkach, i to z sukcesami, mieliśmy w różnych okresach waterpolistów, siatkarzy, szachistów, hokeistów, koszykówkę żeńską, futbolistów męskich (i damskich – TKKF), nawet tenisistów ziemnych, pływaków i kogoś tam jeszcze. Niewiele z tego pozostało nam do dzisiaj, choć niektóre dyscypliny pod innymi szyldami jeszcze się bronią, ale nie jest to już to, co dawniej było. I tego mi najbardziej szkoda, poza ludźmi, którzy w Stilonie całe życie przepracowali i nie mogą pojąć dlaczego taka firma tak mocno upadła, że po jej terenie można dzisiaj hasać do woli, bo nie ma już tam bram i strażników.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.