2014-08-16, Komentarze na gorąco
Po raz pierwszy miałem możliwość przejechać się nową droga S3 z Gorzowa do Nowej Soli i z powrotem.
Omijając wreszcie szerokim łukiem Skwierzynę i Świebodzin. Do Sulechowa jazda jest wręcz przyjemnością. Znacznie większą niż śmiganie do Szczecina, gdzie stosunkowo długa prosta i liczne ekrany dźwiękochłonne ekrany sprawiają, że taki kierowca jak ja wręcz zasypia a przed zaśnięciem broni go jedynie klaustrofobiczne uczucie jazdy w tunelu. Na południe droga jest bardziej urozmaicona i zwyczajnie ciekawsza, choć i tu miejscami są owe ekrany.
Jedynym problemem, przynajmniej na razie, jest brak jakichkolwiek miejsc obsługi podróżnych, brak jakiejkolwiek możliwości zatrzymania się i postoju. Zwyczajnie nie ma gdzie zatankować i zrobić np. siusiu. Pół biedy, jak ktoś jedzie tylko z Gorzowa do Zielonej Góry czy Nowej Soli, jak ja i wie, że nie ma tu czegoś takiego i basta. Wysika się na zapas i tyle, o zatankowaniu paliwa już nie wspominając. Ale jak ktoś jedzie przez pól Polski, np. z gór nad morze lub odwrotnie i akurat na tym odcinku zabraknie mu paliwa albo najdzie pilna fizjologiczna potrzeba?! Czarna dziura. Czarna rozpacz. Dlatego nie dziwił mnie widok aut stojących na poboczu i ludzi biegających wokół, choć to na dobrą sprawę zabronione i niebezpieczne. Nie dziwi także widok policyjnych patroli oraz lawet, które zbierają popsute samochody.
Mam więc nadzieję, że GDDKiA bez zbędnej zwłoki znajdzie chętnych do zbudowania przy tej drodze miejsc obsługi podróżnych, nim dojdzie do niepotrzebnej tragedii. Lokalizacje są już nawet wskazane i czekają. Oby nie za długo.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.