2014-09-04, Komentarze na gorąco
31 letni gorzowianin odsiadując sześcioletni wyrok za różne wyłudzenia i oszustwa wyszedł z więzienia na przepustkę.
No i z niej nie powrócił. Za to wkrótce za pośrednictwem telewizji cała Polska widziała, jak w jednym z gdańskich czy sopockich lokali uśpił barmankę i zabrał kasę z utargu. Wcześniej mieszkając i ucztując w tymże przybytku na koszt właścicieli, bo podał się za dziennikarza jednej z bardziej znanych stacji telewizyjnych o profilu muzycznym.
Później było o nim cicho, ale on działał nadal. Metodą na dziennikarza, który za pośrednictwem Internetu dokonywał rezerwacji na nazwisko ze skradzionego dowodu, zaznaczając przy tym iż rachunek uiści przelewem macierzysta redakcja, której w istocie nie było. Po czym żył, pił i bawił się w hotelach Podlasia, w Międzyzdrojach, Katowicach, Łodzi i Wrocławiu, nie płacąc za nic. I teraz przyjdzie mu jednak za to zapłacić, ale inaczej. Także za oszustwa i kradzieże, które przydarzyły mu się po drodze. Wpadł bowiem w stolicy Dolnego Śląska, jak doniosły media, trafiając z powrotem do więzienia. A sąd zapewne coś mu jeszcze do wcześniejszej odsiadki dołoży.
Morał z tego m.in. taki, że zawodu dziennikarza raczej nie można traktować jak profesję zaufania publicznego. Tym bardziej, że każdy dziś może podać się za dziennikarza i często nikt tego nawet nie sprawdza, wierząc na słowo mówione lub pisane.
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.