2014-09-27, Komentarze na gorąco
Radny Robert Surowiec poskarżył się dziennikarzom, że ktoś próbuje go zniszczyć.
Niszcząc najpierw jego bilbordy zachęcające do głosowania w budżecie obywatelskim. Oczywiście bilbordy nie mają związku z kampanią wyborczą, choć z ewentualnym kandydowaniem R. Surowca do nowej rady miasta raczej jak najbardziej.
Radny R. Surowiec nazywa to aktem wandalizmu politycznego. I ma rację, ale w polityce jest tyle chamstwa i wandalizmu, że wyborcy maja się od kogo uczyć. Nie rozdzierałbym więc z tego powodu szat. Wprost przeciwnie, na swój sposób cieszyłbym się, że ktoś uważa mnie za poważnego rywala w politycznej grze, a taka okazja do zaistnienia w mediach jest wprost bezcenna. Na dodatek z wyrazami współczucia. Wszak nie o budżet obywatelski tu tak naprawdę chodzi.
Inna sprawa, że nabierająca tempa kampania wyborcza zapowiada poważne zaśmiecanie miasta. Pojawią się tysiące plakatów, odezw i ulotek, które będą fruwać po ulicach lub wisieć na płotach, domach, drzewach i innych nieprzewidzianych do tego miejscach. To będzie także przejaw politycznego wandalizmu i chamstwa. I tym powinny zająć się bardziej służby ze strażą miejską i policją na czele, a nie pilnowaniem bilbordów wyborczych poszczególnych kandydatów.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.