2014-10-13, Komentarze na gorąco
Prezes Jarosław Kaczyński osobiście wziął udział w wojewódzkie konwencji wyborczej PiS, która miała miejsce w niedzielę w gorzowskiej bibliotece.
Zaprezentowano tam hasło („Zmienić Polskę, słuchać Polaków”), przedstawiono nazwiska kandydatów na radnych oraz ludzi, którzy maja powalczyć o stanowiska wójtów, burmistrzów i prezydentów. Wskazując oczywiście w tym gronie Marka Surmacza.
Prezes J. Kaczyński nie omieszkał w swym wystąpieniu zauważyć, że znajduje się w mieście zarządzanym przez prezydenta, „który już cele więzienne zwiedzał”. Jeszcze dalej poszedł kandydat na prezydenta miasta, który pod swoim nadzorem obiecuje uczciwe rządy i uczciwe wydawanie publicznych pieniędzy, zapowiadając przy tym rozliczenie „kolesi”, co było bezpośrednią krytyką obecnego włodarza Gorzowa. Łatwo więc sobie wyobrazić co będzie się działo, kiedy faworyt prezesa Kaczyńskiego wygra prezydenckie wybory.
A ja tam całkiem spokojnie mogę sobie wyobrazić zupełnie inną powyborczą sytuację. Oto Tadeusz Jędrzejczak i Marek Surmacz przegrywają wyścig do ratusza w Gorzowie i nieważne, że wygra Krystyna Sibińska lub Ireneusz Madej, albo Jacek Wójcicki lub nawet Maciej Szykuła, bo już raczej nie Rafał Zapadka. Natomiast Jędrzejczak i Surmacz w cuglach wygrywaj wybory do lubuskiego sejmiku, gdzie obaj przecież startują. W tych okolicznościach biorą wiec sejmikowe mandaty, bo coś przecież muszą robić i z czegoś wypada im także żyć. A w sejmiku powstaje koalicja PiS-SLD, o której się od pewnego czasu mówi, a której nikt zaprzecza w imię odsunięcia PO i PSL od lubuskiej władzy.
No i zrobić się może całkiem ciekawie, kiedy Surmacz z Jędrzejczakiem usiądą przy jednym koalicyjny stole, by wspólnie ustalać strategie i taktykę, zadania i cele, a także podzielić się wojewódzką władzą. Ba, jako doświadczeni samorządowcy spragnieni mocno wpływów i władzy mogą przecież wejść do zarządu województwa, jako przedstawiciele północy. A co stoi temu na przeszkodzie?! I to byłby dopiero nie tyle nawet chichot, co wręcz głośny rechot historii…
I to byłoby dobre, nawet bardzo dobre dla Gorzowa!
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.