2014-10-16, Komentarze na gorąco
My tu cieszymy się ze złota Stali, mistrzowskich medali Krzysztofa Kasprzaka, a tymczasem na naszych oczach polski żużel upada.
A wraz z nim upaść może żużel na świecie, bo najlepsi jeżdżą przecież w naszej lidze. Problem w tym, że w polskiej ekstralidze również brakuje pieniędzy. Właśnie Kluby z Częstochowy i Gdańska straciły licencje z powodu długów.
O ile za zdegradowane Wybrzeże pojedzie Marma Rzeszów, która wygrała awans na torze, o tyle za Włókniarza nie ma chętnych. Do ekstraligi niespieszno ani drużynie Orła z Łodzi, ani też GKM Grudziądz, bo zwyczajnie nie mają na ekstraligę pieniędzy. Zresztą, kto dzisiaj w polskim żużlu ma pieniądze? Bardziej należy mówić o mniejszych lub większych długach niż plusach w klubowych kasach. Także w Gorzowie, gdzie KS Stal ma do spłacenia kredyt poręczony przez miasto. A wszystko właśnie przez ekstrakasę, którą zaczęto płacić w naszych ligach, kiedy inni na świecie zaczęli oszczędzać. Zabrakło opamiętania, chłodnej kalkulacji i trzeźwego spojrzenia. Prezesi większości klubów mówili jedno, robili zaś drugie. Głównie robili długi. I teraz trudno wyhamować, choć nawet żużlowy motocykl bez hamulców stanie, kiedy w baku zabraknie metanolu. I tak się właśnie dzieje, co widać, słychać i czuć nie tylko w Gdańsku czy Częstochowie, ale i Gnieźnie, Bydgoszczy oraz Ostrowie i w kilku innych miejscach też.
Polski Związek Motorowy ogłosił więc przetarg na wolne miejsce w ekstralidze. Może jeszcze znajdą się chętni, niepomni doświadczeń innych…
Jan Delijewski
P.S. Tymczasem prezes KS Stal Ireneusz M. Zmora ogłasza akurat reaktywowanie w klubie sekcji piłki ręcznej. Po usilnych namowach i przekonywaniach prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka, co oczywiście nie ma żadnego związku z kampania wyborczą, bo rozmowy według prezydenta trwały przecież parę ładnych lat…
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.