2014-11-08, Komentarze na gorąco
„Gazeta Lubuska” opublikowała wyniki badań sondażowych, które na jej zlecenie przeprowadziła pracownia Homo Homini.
I tu zaskoczenie, bo wyniki tego sondażu często nijak się mają do wyników badań przeprowadzanych na zlecenie poszczególnych sztabów wyborczych. Z badań Homo Homini ma wynikać, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich Jacek Wójcicki uzyska 28,1% głosów, Tadeusz Jędrzejczak 22% i obaj powalczą w drugiej turze o prezydenturę Gorzowa. Poparcie dla innych ma sięgać poziomu: Marek Surmacz – 16,8%, Krystyna Sibińska – 7,9%, Ireneusz Madej – 7%, Rafał Zapadka – 1,0% i Maciej Szykuła – 0,9%.
Byłbym jednak bardzo ostrożny w poważnym traktowanie tego sondażu. Nawet jeśli został przeprowadzony zgodnie z zasadami sztuki, ale sztuki nie przystającej już do rzeczywistości. Przede wszystkim dlatego, że były to badania telefoniczne. Nie wiemy więc na ile są miarodajne, na ile prawdziwie oddają opinie i intencje mieszkańców Gorzowa. Problem bowiem polega na tym, że telefony stacjonarne są dzisiaj rzadkością i używa je jedynie określona grupa osób. Przede wszystkim starszych, mniej mobilnych i mniej zaangażowanych w codzienne życie. Wystarczy popatrzeć po swojej rodzinie, znajomych… Zaś telefony komórkowe mają niemal wszyscy, ale nie są one przypisane do miejsca zamieszkania. Gdzie, do kogo i w jaki sposób wiec telefonowano?! Na telefony stacjonarne? To znacznie zawęża krąg respondentów i może dać fałszywy obraz nastrojów. Na telefony komórkowe? A w jaki sposób mogły one być skierowane akurat do gorzowian? Tak czy owak, w tak przeprowadzonym sondażu mgły wziąć udział przypadkowe osoby, nie stanowiące do końca właściwej reprezentacji wyborców z Gorzowa. Poza tym, osoby telefonicznie molestowane w sprawie wyborów mogły powiedzieć co chciały, a co niekoniecznie myślały i to w sposób absolutnie niereprezentatywny. Co innego jest przecież odpowiadać na pytania osobiście w określonym czasie i miejscu, co innego zbywać kogoś telefonicznie.
To dlatego właśnie wyniki jednych kandydatów mogą być nawet w znaczący sposób zawyżone, innych zaś mocno zaniżone. Nawet w przypadku Zapadki i Szykuły, którzy z pewnością zbiorą znacznie więcej niż symboliczny 1%. Zresztą, badania były robione pod koniec października, czyli przed upublicznieniem informacji o prokuratorskich zarzutach pod adresem Jacka Wójcickiego, co może, choć nie musi, wpłynąć na sympatie mieszkańców Gorzowa. Poza tym w różnych wcześniejszych wyborczych sondażach akurat pracowania Homo Homini jakoś specjalnie się nie popisała, gdyż akurat jej wyniki odbiegały jednak od prawdziwych wyników wyborów. Prawdziwą zaś odpowiedź o preferencje wyborcze gorzowian poznamy 16 listopada. No i kandydaci maja jeszcze czas, by przewrócić wszelkie sondaże. Wiele przecież może jeszcze się wydarzyć.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.