2014-12-02, Komentarze na gorąco
Minione wybory to przełom w polskiej samorządowej demokracji. Przez polskie samorządy przeszło prawdziwe tsunami, które zmiotło wielu zasiedziałych od lat prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Obronili się nieliczni, którzy jednak otrzymali wyraźny sygnał, że już nie wystarczy być na urzędzie i nie szkodzić, ale koniecznie trzeba spełniać społeczne oczekiwania i wczuwać się mocno w obywatelskie nastroje.
W tych wyborach, jak nigdy chyba wcześniej, do głosu doszli ludzie młodsi i młodzi, z których wielu urodziło się już w wolnej Polsce. To oni w dużej mierze wybierali i byli wybierani, choć ciągle z frekwencją nie jest u nas najlepiej, bo większość nie brała udziału w wyborach. Coś się jednak zmienia – pojawiły się ruchy obywatelskie, mniej lub bardziej sformalizowane, pojawili się nowi ludzie i pojawiło się nowe spojrzenie na władzę w gminach i miastach. To dlatego w Gorzowie Jacek Wójcicki wygrał z Tadeuszem Jędrzejczakiem, w Witnicy Dariusz Jaworski z Andrzejem Zabłockim, w Skwierzynie Leszek Hołownia z Tomaszem Watrosem, w Międzyrzeczu Remigiusz Lorenz z Tadeuszem Dubickim. To dlatego w Poznaniu prezydentem przestał być Ryszard Grobelny, za to w Słupsku prezydentem został Robert Biedroń, który stał się symbolem mniejszości – nie tylko seksualnej - walczącej o prawa do życia w społeczeństwie.
Rozbudzone nadzieje i oczekiwania nie tylko mieszkańców Gorzowa sprawią, że nowej władzy nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Okres karencji i spokoju minie szybciej niż się wszyscy spodziewają. Także w Gorzowie, gdzie właśnie prezydent Jacek Wójcicki i nowa rada przejęli władzę nad miastem.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.