2015-02-23, Komentarze na gorąco
Zwalniają? Znaczy się będą przyjmować.
Tak ponoć mówiło się przed ostatnią wojną światową, którą pamiętają już tylko najstarsi gorzowianie. A sytuacja, wypisz i wymaluj, pasuje jak ulał do tego co się dzieje w urzędzie miasta po ostatnim kadrowym trzęsieniu, kiedy to w trybie nagłym, pod hasłem reorganizacji i optymalizacji, zwolniono około 20 pracowników, w tym kilku dyrektorów i kierowników. Zmieniając jednocześnie regulamin organizacyjny urzędu, co było podstawą do zwolnień i zmian.
Z wielkim zainteresowaniem więc poczytałem sobie o konkursach na obsadę wolnych stanowisk ogłoszonych w Biuletynie Informacji Publicznej urzędu miasta. Nim doczytałem do końca już się okazało, że jeden konkurs został unieważniony, gdyż prezydent znalazł dyrektora z awansu wewnętrznego. No i bardzo dobrze. Mimo wszystko z pewnym zdziwieniem przyjąłem do wiadomości, że nie trzeba wcale specjalistycznych kwalifikacji, czy jakiegokolwiek doświadczenia kierunkowego, żeby objąć mniej lub bardziej ważne stanowisko urzędnicze. Wystarczy, w uproszczeniu, wyższe wykształcenie, trzyletni staż pracy i przeczytanie kilku ustaw, by przystąpić do konkursu z szansami na wygraną.
Zupełnie inna sprawą są zakresy proponowanych obowiązków. Tu z powodu zawodowego zboczenia nader uważnie przeczytałem o zadaniach stojących przed dyrektorem Biura Prasowego. I, przyznaję, przeżyłem zaskoczenie czytając co ten dyrektor będzie musiał robić. Załamałem się jednak dopiero przy „realizacji zadań obronnych”. Stwierdziłem bowiem, że mimo doświadczenia w pracy dziennikarskiej oraz redakcyjnej nie mam kwalifikacji do ubiegania się o stanowisko dyrektora tegoż biura, choć jako oficer rezerwy WP i w tej materii też jakąś praktykę mam. Cóż, to już nie te lata i nie to zdrowie… Trudno, na szczęście nie marzy mi się urzędnicza kariera.
Ciekawe jest przy tym, że w ogłoszonym znacznie wcześniej konkursie formalne wymogi na stanowisko sekretarza miasta właściwie nijak się mają do mocno później okrojonych obowiązków w nowym regulaminie organizacyjnym urzędu. Oczywiście ma to związek z nową funkcją, jaka pojawia się w magistracie, a mianowicie dyrektora urzędu, który ma przejąć większość zadań związanych z nadzorem nad pracą miejskich urzędników. Nie wiem na ile prawo zezwala na takie działanie, bo jednak sekretarz zapisany jest zdaje się w ustawie, zaś o dyrektorze nie ma tam mowy, ale pozostaje faktem, że sekretarz staje się w urzędzie urzędową wydmuszką.
Idzie nowe. Mocno oczekiwane i pożądane. Ale czy lepsze? Oby!
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.