2015-03-05, Komentarze na gorąco
Co się polepszy, to się popieprzy – tak w skrócie można skomentować sytuacje z nowymi dowodami osobistymi.
Od marca 2015 r. obowiązują bowiem nowe wzory dowodów osobistych. Z tego najważniejszego dokumentu z dokumentów znika adres zameldowania, wzrost, kolor oczu i podpis, czyli wszystkie te elementy, które w ciągu życia często się zmieniają, choć nie zawsze i niekoniecznie.
Jest lepiej, ale i gorzej, zależy jak komu trzeba. Uprzedzaliśmy o tym na naszych łamach już kilka miesięcy temu. Pal licho wzrost, kolor oczu czy podpis. O meldunek tu głównie chodzi. Obowiązek zameldowania, jako taki, pozostaje, ale jego brak w dowodzie może być istotnym problemem przy załatwianiu wielu spraw w urzędach i instytucjach, które nadal tego będą wymagać. Chociażby tam, gdzie powstają zobowiązania finansowe lub inne albo nawet przy odbiorze listu poleconego niekoniecznie w placówce pocztowej np. za członka rodziny mieszkającego pod wspólnym dachem. Wówczas potrzebne staje się zaświadczenie o miejscu zameldowania, a to trzeba wystać w urzędowej kolejce i jeszcze zapłacić 17 polskich złotych. Nowe dowody stały się więc jakby jeszcze bardziej osobiste. Tak bardzo osobiste, że wymagają dodatkowych zaświadczeń.
Na dodatek system, mimo trzymiesięcznego opóźnienia, nadal nie działa tak jak należy i wszędzie tworzą się kolejki. Potęgują je jeszcze ci, którzy nie dowiedzieli się lub nie zrozumieli, że nowe dowody osobiste są dla tych, którym stare straciły ważność albo zaginęły. Nie warto się więc spieszyć, wystarczy złożyć wniosek o wydanie nowego kilka tygodni przed upływem ważności aktualnie posiadanego.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.