2015-03-21, Komentarze na gorąco
Od urzędników miejskich oczekuje rozwiązywania problemów, a nie bezradnego rozkładania rąk i mówienia, że nie da się tego zrobić.
Pisałem o tym za poprzedniego prezydenta i wygląda na to, że muszę przypominać także teraz pod rządami Jacka Wójcickiego. Ta urzędnicza bezradność świadczyć może albo o braku woli działania, albo o niekompetencji. Z jednego i drugiego należy wciągnąć wnioski, oczywiście przykre dla urzędników.
Przypominam o tym, gdyż zdumiewa mnie odpowiedź magistratu na petycję ludzi mieszkających w sąsiedztwie Parku Róż. Piszemy o tym na @forum gorzowian. Otóż proszą oni o zajęcie się plagą gawronów, które uprzykrzają im życie. Urzędnicy zaś na to odpowiadają, że nic nie da się z tym zrobić, bo gawrony są pod ochroną i przepłoszone mogą przenieść się w inne miejsce. Dlatego żadnych działań nie będzie. A przecież właśnie o to chodzi, żeby przeniosły się w inne miejsce, gdzie może będą mniej uciążliwe dla spacerowiczów i okolicznych mieszkańców. Nikt więc przy zdrowych zmysłach nie oczekuje fizycznej eksterminacji ptactwa, a jedynie rozwiązania problemu w zgodzie z prawem, naturą i oczekiwaniami ludzi, którym ten park ma służyć - bez strachu, że wdepną w gówno lub spadnie im ono na głowę. Poza tym jest tam plac zabaw dla dzieci, gdzie ptasie odchody także ścielą się gęsto, co już może stanowić poważne zagrożenie sanitarne.
Nie dajmy się zwariować. Chrońmy przyrodę, ale dbajmy także o ludzi. To naprawdę da się pogodzić. Wystarczy popatrzeć i posłuchać jak robią to w innych miejscach w Polsce i na świecie.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.