Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Józefa, Lubomira, Ramony , 1 maja 2025

Zielone światło dla pieprzenia i domowego przetwarzania

2015-04-02, Komentarze na gorąco

Pisałem niedawno o radosnej twórczości urzędników ministerstwa finansów, którzy postanowili zniszczyć polskie bary mleczne. 

medium_news_header_10841.jpg

Zabraniając używać pieprzu, majeranku i wielu innych przypraw poza solą. Po licznych i głośnych protestach od d 1 kwietnia br. to się zmieniło. Znowu można pieprzyć, dodawać lubczyk i kolendrę oraz używać innych przypraw, ale nadal bez dodawania jakiegokolwiek mięsa, skwarków i innych składników, które czynią smaczne jedzenie jeszcze smaczniejszym.

Niedawno ogłoszono, że bar mleczny w Słupsku ma zapłacić milion złotych kary, za używanie boczku i kurczaków w zupach, a tego zgodnie z ministerialną wykładnią czynić nie powinien. I teraz cała Polska barowo-mleczna śledzi z zapartym tchem, co z barem się stanie. Zbankrutuje czy jednak może otrzyma rozgrzeszenie za wzbogacenie nie tyle samego menu, co smaku barowych potraw. I to wcale nie jest śmieszne, choć nie jest także żartem.

Zielone światło pojawiło się również dla rolników i drobnych producentów, którzy zechcą sprzedawać przetworzone prze siebie produkty rolne. Chodzi o soki, kompoty, powidła, wędliny, kapustę, ogórki, sałatki, sery, ciasta, a nawet wina oraz inne takie swojskie i smaczne rzeczy. Oczywiście w ograniczonych ilościach i przy mniej rygorystycznych wymogach sanitarnych i formalnych, a przede wszystkim bez konieczności zakładania działalności gospodarczej i płacenia składek na ZUS, co umożliwi zwyczajne dorobienie na życie drobnym rolnikom, mieszkańcom wsi, a może i zainteresowanym hobbystom z miasta. Bowiem zgodnie z dotychczasowymi przepisami rolnicy mogą jedynie sprzedawać żywność nieprzetworzoną, a przetworzeniem jest już chociażby umycie marchwi, co prowadzi do licznych absurdów i biedy tam, gdzie mógłby się pojawić może nie tyle dobrobyt, co przynajmniej godne życie.

Pisałem także o tym. Na szczęście, jak donoszą media, pochylił się na tym problemem wreszcie senat, a wkrótce ma zająć się nim sejm i być może jeszcze w tym roku doczekamy się tego, co w krajach starej Unii jest zjawiskiem normalnym. Prawdziwych wiejskich smakołyków, ręcznie i według starych receptur wyrabianych, a nie podróbek na skalę przemysłową wytwarzanych i oferowanych nam, jako tradycyjne. Kto pamięta tamte smaki, ten nie da się nabrać, a młodzi z pewnością też w nich zasmakują, jeśli tylko dane będzie im je posmakować.

Może kiedyś i nasz kraj znormalnieje wzdłuż i wszerz… Wszystkiego smacznego na święta!

Jan Delijewski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x