2015-04-16, Komentarze na gorąco
Niedługo, mam nadzieję, dowiemy się co pozostanie z tzw. gorzowskiej afery budowlanej.
Chodzi o sprawę i procesy ciągnące się od kilkunastu lat, w których zarzuty mają m.in. były prezydent, były wojewoda i kilkanaście innych osób. Bo, że afera okazała się mocno naciągana i dęta, to już wiemy. Tak samo, jak już wiemy, że nie było żadnej afery przy budowie filharmonii, w której głównym podejrzanym był były szef miejskich inwestycji. Właśnie zapadł prawomocny wyrok uniewinniający jego i innych urzędników.
W uzasadnieniu sąd podał, że nie przekroczono tu uprawnień i nie było żadnej straty ze strony miasta, choć inwestycja ”przerosła gorzowskich urzędników”. W obu tych jednak sprawach, ale także wielu innych, mam nieodparte wrażenie, że życie przerasta jego rozumienie przez polityków i prokuratorów, i trzeba lat oraz sądu, by to wyjaśnić i wyprostować. Kosztem ludzi i społecznego poczucia sprawiedliwości. Za dużo bowiem w naszej rzeczywistości mamy domniemania winy, podczas gdy winno dominować domniemanie niewinności. Przede wszystkim w relacjach Państwo – obywatel. I kolejne ekipy parlamentarno-rządowe nie chcą nic z tym zrobić. Stalinowski klimat podejrzeń, oskarżeń i szukania winnych trzyma się mocno we wszelkich przejawach naszego życia. Dzięki temu prawdziwi aferzyści i winowajcy mają się całkiem dobrze.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.