2015-05-08, Komentarze na gorąco
Akurat mamy 70. rocznicę zakończenia II wojny światowej, która przyniosła ogrom ofiar i cierpienia milionom ludzi, w tym mieszkańcom polskich ziem.
To ta okrutna wojna i jej skutki także sprawiły, że my jesteśmy teraz tutaj – w polskim Gorzowie, wcześniej niemieckim Landsbergu. I nie mieliśmy na to wpływu.
Mamy jednak wpływ na to, co się obecnie tutaj dzieje. Tymczasem nie znajduję śladów oficjalnych obchodów tej rocznicy w Gorzowie. Czyżby nie było potrzebne takie upamiętnienie największego dramatu XX wieku? Nikomu nie przyszło do głowy, że należy na okoliczność zorganizować jakąś akademię, złożyć w szerszym gronie symboliczne wiązanki kwiatów, pochylić głowy i chwilę pomilczeć? Trochę to przykre wobec żywych, którzy przeżyli i umarłych, dzięki którym my żyjemy. Trochę to też niefrasobliwe i niepoważne. Dla pamięci, ale i przestrogi trzeba przecież o tym przypominać, szczególnie przy takiej okazji.
I mniejsza o to, czy rocznicę zakończenia II wojny światowej należy świętować 8 czy 9 maja.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.