2015-06-10, Komentarze na gorąco
O tym, że azbest jest szkodliwy dla zdrowia, wręcz rakotwórczy wiedzą już niemal wszyscy. Nawet dzieci uczą się o tym w szkołach.
To dlatego na koszt państwa jest sukcesywnie usuwany z wszelkich budowli. Szczególnie z dachów, gdzie w formie eternitu był kładziony przed laty. Zaś jego usuwaniem i utylizacją zajmują się specjalistyczne firmy, które wiedzą jak bezpiecznie to zrobić.
Tymczasem w Gorzowie stała się rzecz bulwersująca. Na początku czerwca pojawiła się informacja, że na giełdzie w Baczynie prywatny teren wysypano i utwardzono materiałami z rozbiórki, które mogą zawierać azbest. I mimo tych podejrzeń w minioną niedzielę targowano tam w najlepsze. Owocami, warzywami i artykułami spożywczymi oraz innymi. Co prawda właściciel terenu zebrał wcześniej i wywiózł ten gruz, ale z pewnością coś tam jeszcze pozostało. Natomiast inspektor budowlany zapowiedział kontrolę na … połowę czerwca. I dopiero jak zrobił się medialny szum postanowił zdaje się sprawę przyspieszyć. Z kolei właściciel terenu natychmiast obiecał przekazać próbki gruzu do ekspertyzy. Zapowiadając jednocześnie, że jeśli się okaże, iż faktycznie znajduje się w nich azbest albo na wyniki trzeba będzie poczekać dłużej, ta część giełdy pozostanie zamknięta.
No i dobrze. Bulwersująca w tej sprawie jest jednak kolejność rzeczy. Wszystko dzieje się nie tak i na opak. Na skróty i bez głowy. No i to wyznaczania odległego terminu kontroli przez inspektora budowlanego, jakby chodziło o sprawdzenie zawartości gliny w zmielonej cegle dla celów statystycznych, a nie o rakotwórczy azbest stanowiący bezpośrednie zagrożenie dla ludzkiego zdrowia i życia. I nikt mnie nie przekona, że takie są procedury, że brakuje ludzi oraz pieniędzy i w ogóle wszystko normalnie się toczy.
Inna sprawa, że nazbyt często coś, co nie było i nie jest normą, staje się dla nas czymś normalnym. I łatwo się z tym oswajamy. Ze szkoda dla siebie i innych.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.