2015-06-15, Komentarze na gorąco
Nocny Szlak Kulturalny 2015 za nami. Przyznaję, niewiele wędrowałem i niewiele widziałem, ale za to dużo się nasłuchałem, by poznać opinie ludzi, którzy na szlaku byli i coś tam przeżyli.
I raczej wszyscy byli zgodni, że jest coś niesamowitego w tym nocnym szlaku na tropach kultury. To entuzjazm i wiara w moc ducha tej jednej wielce umownej nocy.
Prawda bowiem jest taka, że wiele wystaw, pokazów czy koncertów osobno potraktowanych zwyczajnie się nie broni. Zbyt banalne, mało odkrywcze i wcale niepociągające dla znudzonego mieszczucha. Ale ułożone jako 35 punktów (i to na ogół samorzutnie zorganizowanych!) na jednonocnym szlaku zyskują na jakości tworząc niezwykłą paletę kulturalnych barw Gorzowa. I to jest właśnie największa wartość tego wydarzenia, o którym głośno mówi się w kraju. Nawet jeżeli dla wielu konsumentów na szlaku chodzi jedynie o rozrywkę weekendowej nocy.
Nie wiem, czy znalazł się ktoś, kto w tą jedną noc był wszędzie, wszystko zobaczył i usłyszał. Nie dałby chyba rady. Ale nie o to tu też chodzi. Chodzi o klimat, atmosferę i poczucie pewnej wspólnoty. A wiele miejsc czy wystaw można przecież zobaczyć później. To jednak będzie już inny rodzaj przeżycia. Bardziej dla wybranych, przekonanych i zaangażowanych. Bo na nocnym szlaku bywają i niecodziennych doznań szukają także ludzie, którzy na co dzień na kulturę niespecjalnie czas i ochotę mają.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.