2015-06-23, Komentarze na gorąco
Banki w Polsce od lat drenują nas z pieniędzy na różne sposoby, za przyzwoleniem kulawego prawa i przychylnych im rządów.
Polskich rządów, choć banki w swej większości i masie są obce, i to, co u nas zarobią transferują do swoich centrali w Europie i na świecie. Z pożytkiem dla siebie i ze szkodą dla nas. I co ważne, mnożąc i pożyczając u nas swoje wirtualne pieniądze, zyski już w formie realnych złotówek zamienionych na euro czy dolary trafiają na konta ich właścicieli oraz akcjonariuszy.
Ponieważ ustawowo ograniczane są odsetki od kredytów i pożyczek, to wymyśla się i dolicza różne prowizje, dodatkowe opłaty, zabezpieczenia i ubezpieczenia, co sprawia, że tani kredyt staje się w konsekwencji horrendalnie drogi. Zwłaszcza w instytucjach parabankowych udzielających tzw. chwilówek, które zrujnowały już nie jedno życie i nie jedną rodzinę. Ale i poważne banki łupią nas bez opamiętania, wykorzystując niewiedzę, naiwność oraz chęć wzbogacenia się tysięcy ludzi. Przykładem tego były i są tzw. polisolokaty, czyli niby ubezpieczenia, ale powiązane z wielce ryzykownymi inwestycjami, na których nieliczni zyskali a większość straciła i traci nadal, gdyż bez dalszej straty zrezygnować nie może, przy tak cwanie skonstruowanych umowach. Ale idą wybory i jak donoszą właśnie media trwają gorączkowe prace w rządzie i sejmie nad zmiana tego stanu rzeczy. No cóż, lepiej późno niż jeszcze później.
A swoja drogą, może wybory powinny odbywać się częściej, by wybrani lepiej i stale dbali o swoich wyborców?
Jan Delijewski
P.S. Czy nie jest zastanawiając, że te same banki w swoich ojczystych krajach działają i zachowują się zupełnie inaczej?
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.