Żeby może było i skromnie, ale przynajmniej czysto i schludnie

2015-07-20, Komentarze na gorąco

Korzystając z letniej aury przespacerowałem się trochę po mieście.

A ściślej rzecz biorąc po samym centrum, czyli po Hawelańskiej, Wełnianym Rynku i obrzeżach. Natknąłem się tam na kilka grup zagranicznych turystów w słusznym wieku, przede wszystkim Niemców, ale i chyba Duńczyków. I spojrzałem na centrum naszego miasta, wychodząc trochę z siebie, jakbym wcześniej tam nie był i niczego nie widział, podobnie być może jak ci cudzoziemcy. I trochę się przeraziłem, tym co zobaczyłem.

Przede wszystkim przeraziłem się tym, co tam mamy pod nogami. A to z tego powodu, że trzeba mocno uważać stąpając po koślawych, połamanych i dziurawych chodnikach, by nie zwichnąć lub połamać sobie nogi. Przy okazji zaś wcale nie wielkimi oczami dostrzec można wszechobecne papiery i papierki, niedopałki papierosów i różnej innej maści śmieci. Jest zwyczajnie brudno. Nie wiem co o tym myślą i mówią ci oraz inni turyści, ale zauważyłem, że gorzowianom specjalnie to nie przeszkadza. A utwierdzili mnie w tym przekonaniu napotkani znajomi, którzy zapytani w tej kwestii wzruszyli ramionami i odpowiedzieli mniej więcej tym słowami: przecież w tym mieście to normalne.

To przykre, że niechlujstwo, bałagan i bylejakość do tego stopnia nam spowszedniały, że nie zwracamy już nawet na to uwagi. Zresztą, mnie też jest już wszystko jedno, jak jest w „tym mieście”. Ale w moim, w naszym mieście chciałbym jednak, żeby może było i skromnie, ale przynajmniej czysto i schludnie. I nie o wstyd tu tylko chodzi.

A ten handel warzywno-owocowy pod samą Studnią Czarownic, gdzie turyści i miejscowi chętnie się zatrzymują i fotografują, też nie dodaje temu miejscu uroku. Jeno brzydzi, dziwi i przeszkadza. I nie trzeba wcale wyjeżdżać za granice państwa, wystarczy przejechać się bliżej lub dalej po kraju, żeby zobaczyć na czym polega porządek, ład i estetyka. Wystarczy ino chcieć…

Jan Delijewski

P.S. Niektórzy radni chcą w centrum ograniczyć i spowolnić ruch samochodowy. Może byłby to i dobry pomysł, gdyby równocześnie zadbano tam o zwyczajny porządek, żeby chciało się tam chodzić, oglądać, zaglądać i przyjemnie spędzać czas. Na razie jednak lepiej jak najszybciej tamtędy przejeżdżać i przechodzić.