Właściwie poza żużlem niewiele tego sportu w mieście mamy

2015-07-30, Komentarze na gorąco

Po solidnym laniu w Toruniu gorzowscy żużlowcy przegrali także w Lesznie.

Co prawda ulegli Bykom po walce, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że walka o medale już raczej nie dla nas. Teraz trzeba się skupić na walce o miejsca bezpieczne w ligowej tabeli, bo na dzisiaj od strefy barażowo-spadkowej właściwie prawie nic nas nie dzieli. I to jest prawdziwy dramat wciąż jeszcze aktualnych mistrzów Polski.

Nikt nie wie skąd się wzięła zapaść całej drużyny, a już Krzysztofa Kasprzaka szczególnie. Najmniej pretensji można mieć do Bartosza Zmarzlika, bo nie dosyć, że jeszcze młody, to na dodatek i tak najlepiej jeździ, choć i on ostatnio spuścił z tonu. Nie na wiele pomogła przy tym zmiana trenera, bo zmiany na lepsze są zbyt powolne i za wiele punktów nie dają. To przykre, że na swoich torach wszyscy leją mistrza, a mistrz nawet na własnym torze nie ze wszystkimi sobie radzi. Co się więc stało takiego, że mistrz jest taki słaby, z najsłabszym mistrzem Kasprzakiem na czele?

Jedyna konstatacja, jaka przychodzi mi na gorąco do głowy, jest taka, że stanowczo za drogi stał się nam wszystkim ten sport, bo uzyskiwane wyniki są odwrotnie proporcjonalne do finansowych nakładów i pokładanych w nim nadziei. Mimo wszystko, wielka szkoda, bo właściwie poza żużlem niewiele tego sportu w mieście mamy. Piłka nożna wciąż słabuje, koszykówka najlepsze lata ma już chyba za sobą, piłka ręczna stała się tylko zabawą, a siatkówki nikt w Gorzowie właściwie nie chce. To, po co jeszcze nam taki żużel?

Jan Delijewski