2015-09-09, Komentarze na gorąco
Nieodległe to czasy, niedawno przypominane, kiedy była solidarność i „Solidarność”.
Teraz ostała się nam jeno „Solidarność”, a i to w mocno szczątkowym i bardziej politycznym niż związkowym kształcie. Miała być po prostu Polska, ale mamy Polskę naszą, waszą i nie wiadomo czyją. A dramaty i rocznice miast łagodzić spory i emocje jeszcze bardziej je podgrzewają. Tym bardziej, że idą wybory, które każdego dnia każą nam wybierać, przebierać i opowiadać się za czymś, za kimś oraz przeciwko czemuś i komuś.
Właśnie odbyło się referendum, którego właściwie nie powinno być, co masowo potwierdzili Polacy nie biorąc w nim udziału. Referendum w tym kształcie i czasie było bowiem kpiną z demokracji i społeczeństwa. Ale tak się dzieje, kiedy politycy zaczynają i nie kończą traktować nas instrumentalnie, jako narzędzie w drodze po władzę. Władzę, która ogłupia, otumania, rozleniwia i deprawuje. Każe wybierać między większym a jeszcze większym złem, w imię swojego dobra. Dzieląc przy tym wszystko i wszystkich na swoje i wrogie.
Jak więc żyć w kraju, w mieście, w domu, w którym powstają wciąż nowe podziały, rowy, okopy oraz strefy wpływu i odpływu? Kto lepszy, kto gorszy? Kto z nami, kto przeciwko nam? I nie ma komu się pożalić, poradzić i zapytać o drogę. Bo jest tylko droga nasza, wasza, nie wiadomo czyja i często prowadzą na manowce. Ale kogo to obchodzi? Tych, co obchodziło, prawie już nie ma. Odeszli, wyjechali, zapomnieli, zgłupieli. Naturalna kolej rzeczy, zwłaszcza w tym naszym i waszym kraju.
Wszystkiego najlepszego przed wyborami i po wyborach!
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.