2015-09-10, Komentarze na gorąco
Przyznaję szczerze i po dobroci, że już nie wiem, co mam myśleć o gorzowskim żużlu.
Z jednej strony tradycja, wciąż wielka popularności i ogromna tęsknota za sukcesami. Z drugiej zaś mnóstwo niewiadomych, niepewności i nie do końca jasne rozliczenia finansowe, które rzutują na sytuację klubu. Szczególnie to ostatnie jest w tej chwili najważniejsze, bo bez pieniędzy w tym sporcie niewiele da się zwojować. A w kwestii kondycji finansowej gorzowskiego klubu zapanowała dziwna niejasność i histeria.
Prezes PZMot. Andrzej Witkowski miał powiedzieć, że Stal jest na krawędzi bankructwa i nie wiadomo czy otrzyma licencję na następny sezon. Prezes gorzowskiego klubu Ireneusz Maciej Zmora na to, że to potwarz i obraza, która sądu wymaga, bo wcale nie jest tak źle, a może nawet trochę lepiej, gdyż ten nieudany sportowo sezon może zakończyć się na finansowym plusie, aczkolwiek za klubem ciągną się jeszcze stare kredyty poręczone przez miasto, które jednak są spłacane. Na dodatek klub myśli, żeby może jednak w przyszłym roku zorganizować znowu w Gorzowie turniej Grand Prix, którego atrakcją byłby zapewne udział Bartka Zmarzlika, jako stałego już uczestnika tego mistrzowskiego cyklu. Prezydent i radni nie mówią nie, ale zastrzegają przy tym, że oczywiście nie za takie pieniądze, co poprzednio. W każdym razie jakieś rozmowy się toczą, trwają negocjacje z BSI. A w tle tego wszystkiego toczy się batalia o Grand Prix Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie, które w tym roku zakończyło się kompromitacją i procesami z rozczarowanymi kibicami. I jak mówi prezes Zmora, być może tu jest klucz do zrozumienia słów prezesa Witkowskiego, organizatora i gorącego orędownika warszawskiego turnieju, któremu w tych okolicznościach z Gorzowem nie po drodze.
Niewątpliwe w tej sytuacji rację ma radny mecenas Jerzy Synowiec, który domaga się pokazania szerszej publiczności konta i salda żużlowego klubu, który mocno jest przecież wspierany przez miasto, a który oczekuje dalszego wsparcia, w tym pomocy przy staraniach o organizację żużlowego turnieju z cyklu Grand Prix. Stal Gorzów jest prywatną spółką, ale dopóki w dużej mierze finansowany jest z pieniędzy publicznych, otwartość wydaje się konieczna, nawet, jeżeli nie wszystkim pasuje. No i kibice mają prawo wiedzieć, czy ich ukochany klub jest winien, czy jednak ma?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.