Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2025

Kto mi zabroni tęsknić i tamtego żużla zwyczajnie żałować?!

2015-09-22, Komentarze na gorąco

Bartek Zmarzlik został mistrzem świata juniorów na żużlu! I to jest jego ogromny sukces, na który w pełni zapracował i zasłużył.

medium_news_header_12527.jpg

I ten sukces stokroć bardziej mnie cieszy niż mistrzostwo świata Tomasza Golloba, kiedy startował w barwach Stali, czy ubiegłoroczny medal IMŚ Krzysztofa Kasprzaka. Bo kim są, byli dla Stali i Gorzowa Gollob czy Kasprzak? Najemnymi jeźdźcami po owalnym torze, którzy wpadli do nas na chwilę dla kasy, splendoru i swojego interesu. Owszem, z pożytkiem dla klubu, ale bez głębszego uczucia i wspólnoty z nami. Zmarzlik natomiast jest chłopakiem stąd – tu się wychował, ma rodzinę, przyjaciół i wiernych kibiców, dla których nie będzie kalkulował i kombinował, z wzajemnością zresztą. I to jest ten gorzowski żużel, który cenię i pamiętam.

Kiedyś żużel to było wielowymiarowe zjawisko, teraz ostało nam się jedynie widowisko. Kiedyś żużel i żużlowcy byli bliscy fizycznie i duchowo, teraz stali się odlegli, obcy i anonimowi, choć  znani pod numerem startowym i nazwiskiem. Co z tego, że dalej jeżdżą w lewo i najważniejszy jest ten pierwszy? Żużel, jak mało który sport, po prostu się wynaturzył. Stał się sportem dla najemnych gladiatorów toru i zainteresowanych widzów, ale już nie kibiców. Bo kibic to coś więcej niż widz i kto tego nie rozumie, ten nie poznał smaku dawnego prawdziwego żużla. Czy jest, bowiem jakiś inny sport, w którym jeden zawodnik jednocześnie reprezentuje kilka klubów biorąc udział jednocześnie w rozgrywkach ligowych kilka krajów?  Takie coś tylko na żużlu, gdzie zawodnik wędrowniczek jedzie od klubu do klubu, od kraju do kraju, by więcej zarobić… Niczym średniowieczny rycerz, który podążał od zamku do zamku, od turnieju do turnieju, od wojny do wojny, na której mógł zarobić ryzykując jednak zdrowiem i życiem. Owszem, budzić może podziw, uznanie, czasem gniew lub sympatie, ale trwałej więzi na dobre i złe z nim nie ma.

Dlatego, przy całym szacunku dla Iversena, Zagara czy nawet Kasprzaka, ale dla mnie prawdziwym żużlowcem - stalowcem w tym gronie jest Bartek Zmarzlik, bo i gorzowianin, i tym moja radość z jego sukcesu jest uzasadniona. A że dawny żużel już nie powróci… A kto mi zabroni tęsknić i tamtego żużla kibicowskim serce zwyczajnie żałować?!

I to tyle refleksji na zakończenie tego sezonu, zwanego żużlowym. Ciesząc się także z tego, że B. Zmarzlik wystartuje także przyszłorocznym Grand Prix, jako pełnoprawny członek tego elitarnego mimo wszystko klubu.

Jan Delijewski

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x