2015-10-01, Komentarze na gorąco
Na wczorajszej sesji rady miasta oczekiwałem pełnej i wiarygodnej informacji o zasadności odwołania z funkcji prezesa, a następnie zawieszenia na stanowisku wiceprezesa ZUO Marka Wróblewskiego.
Owszem, padło wiele słów, podano szereg nowych informacji, ale i także domniemań oraz podejrzeń, co wcale nie rozjaśniło sytuacji wokół odwołanego i zawieszonego prezesa, i wiceprezesa w jednej osobie. Więcej być może dowiedzą się funkcyjni radni na zamkniętym posiedzeniu konwentu rady. Natomiast my o wszystkim mamy się dowiedzieć po zakończenie audytu w jednej ze spółek córek, którego wyniki albo pogrążą M. Wróblewskiego, albo oczyszczą.
Z czego oczyszczą lub pogrążą? Tego ciągle jednak nie wiemy. Czy chodzi o jakieś nieprawidłowości, niegospodarność, a może były jakieś nadużycia? Sam zainteresowany nie czuje się niczemu winny, czemu osobiście na sesji nie bez pewnej uszczypliwości dał wyraz. Ja w każdym razie nadal uważam, że brak jasnego przekazu, dawkowanie informacji, robienie tajemnicy i chowanie argumentów nie służy ani władzom, ani mieszkańcom. A to, że Marek Wróblewski stał się poniekąd ofiarą własnego sukcesu już raz napisałem. Może i poszedł za daleko i za szeroko, ale od tego jest prezydent oraz rada miasta, by w odpowiednim czasie wskazywać kierunki i szlaki, którymi spółka miejska powinno podążać. I nie do prezesa czy wiceprezesa należy kierować ewentualne pretensje, że się może w swych poczynaniach zagalopował mniej lub bardziej, te zarzuty i pretensje wypada adresować do poprzedniej władzy.
Sytuacja w ZUO i wokół ZUO przypomina trochę naszą selektywna zbiórkę śmieci – niby segregowane, ale jednak wciąż są zmieszane.
Jan Delijewski
P.S. Przy okazji sprawozdawania i powierzchownego nicowania spółek miejskich na sesji rady miasta dowiedzieliśmy się mimochodem, że jednak przy Słowiance hotelu nie będzie. No i bardzo dobrze, na więcej komentarza szkoda słów.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.